– Umówiłam się ze śmiercią, że nie przyjdzie, póki tego nie skończę – mówi 90-letnia pani Rozalia, hafciarka z Bytomska.
Mimo swoich 90 lat, w które sama nie wierzy, Rozalia Mrugacz haftuje całymi dniami, z przerwą na pacierze i posiłki. – Ze wszystkimi zajęciami muszę się dostosować do niej – mówi Danuta Mrugacz, córka pani Rozalii. Rano pacierze i śniadanie, po których siada do haftów. O 12.30 odmawia Różaniec. O 13.00 może zjeść obiad. W każdym razie musi go zjeść przed 15.00, bo wtedy już jest zajęta – odmawia Koronkę do Bożego Miłosierdzia. Potem znowu haftuje. Około 18.00 kolacja i pacierze. – Trwają ze dwie godziny. Modli się na dwóch różańcach. Kiedy skończy którąś z części na jednym, wyciąga wtedy drugi – wyjaśnia pani Danuta. – Życie mojej mamy to ora et labora – módl się i pracuj – dodaje.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.