Około 15 śpiewających osób, kwartet smyczkowy, cała sekcja, dwie gitary, gitara basowa, perkusja, trąbka... i Pan Bóg.
W mościckim kościele odbył się koncert kolęd przygotowany przez młodych artystów.
- Ten koncert to pomysł ks. Artura Mularza, który dosłownie w kilka sekund podłapała cała młodzież z grupy muzycznej - mówi Jasiek Gąsawski, dyrygent, muzyk i śpiewak. Grupa ma już za sobą wspólne przedsięwzięcia, tj. Uwielbienie na Mościckim Rabanie i przed andrzejkami.
Zaangażowanie prawie 30 osób po raz kolejny dało wspaniały efekt, choć muzycy musieli pokonać trudne warunki akustyczne i klimatyczne kościoła.
- Ta grupa to coś niespotykanego i niesamowitego. Stwórca musi mieć w tym udział. To jest niebywałe, że udaje się zgrać tyle osób w tak krótkim czasie. Około 15 osób śpiewających, kwartet smyczkowy, cała sekcja, 2 gitary, gitara basowa, perkusja i trąbka. Większość aranży rozpisał samodzielnie lub spisał z nagrań basista Mikołaj Sikora. Są to zdolni i otwarci ludzie, ale i Pan Bóg ma w tym swój udział - i nie tylko taki, że to na Jego chwałę - mówi Jasiek Gąsawski.
Młodzi dali koncert kolęd, a na zakończenie odśpiewali hymn ŚDM - "Błogosławieni miłosierni". Koncertowi towarzyszyła zbiórka pieniędzy na bilety dla młodzieży na ŚDM. Jest też pomysł, aby kolejną formą "cegiełki" stała się płyta z nagraniem Uwielbienia z Rabanu, której wydanie planowane jest na kwiecień.