A właściwie już znalazł. W Czerminie, ponieważ tam są najlepsze kandydatki na żonę. Sala domu strażaka pękała w szwach i ze śmiechu.
Stowarzyszenie Kobiet "Gracja" w Czerminie 17 stycznia w miejscowym domu strażaka wystawiło sztukę "Kandydatki na żonę" Andrzeja Dembończyka.
Główny bohater Wiktor to zatwardziały kawaler. Wujostwo, u którego spędza co roku wakacje, postawiło sobie za punkt honoru ożenić go.
- To wszystko to jedna wielka mistyfikacja, ponieważ Wiktor na żonę wybiera służącą. Zupełnie nie po myśli cioci, ale to wuj jednak ma tutaj decydujące słowo - opowiada Józefa Śpiewak, prezes czermińskiego Stowarzyszenia Kobiet "Gracja".
"Kandydatki na żonę" przyszedł obejrzeć nawet miejscowy wikary ks. Tomasz Biernat. - Jestem pełen uznania wobec twórczości naszych parafianek, które mimo wieku zachowały młodość ducha i chcą się realizować. To piękne, że młodość ducha jest ważniejsza niż problemy, które dotykają nas w życiu. Życiem trzeba się cieszyć - mówi kapłan.
Wiktor oświadcza się służącej wujostwa
Beata Malec-Suwara /Foto Gość
Stowarzyszenie Kobiet "Gracja" w Czerminie powstało 6 lat temu i należy do niego 36 pań. - Praktycznie już od samego początku przyświecał nam cel, że będziemy grać sztuki. Inne stowarzyszenia robią pierożki, chlebki, słoiczki, a my mamy teatr. Co roku szykujemy nowe przedstawienie - mówi Grażyna Pezda, sceniczny Zenon, wujek Wiktora.
- Pierwszy raz był na pewno gorszy niż ten szósty. Nie byłyśmy przyzwyczajone do sceny, grania, wymawiania, miałyśmy ogromną tremę - dodaje.
Tym razem na pewno tremy nie było widać, a spektakl podobał się rozbawionej publiczności.
- Za każdym razem staram się wybierać coś komediowego. Ta sztuka została trochę zmodyfikowana tak, żeby panie mogły coś jeszcze zaśpiewać - opowiada Małgorzata Osika, nauczycielka języka polskiego w gimnazjum w Czerminie, która pomaga paniom wyreżyserować spektakl.
Publiczność, która dopisała, jeszcze długo będzie wspominać przedstawienie
Beata Malec-Suwara /Foto Gość
Panie same uszyły stroje i poświęciły mnóstwo czasu na przygotowanie przedstawienia. - Większość z kobiet jeszcze jest aktywnych zawodowo. Po pracy szybko gotują obiad i przychodzą na próby, które odbywają się dwa razy w tygodniu przez 2-3 miesiące - mówi prezes Józefa Śpiewak.
- Oczywiście za każdym razem panie mówią, że to już koniec, że więcej nie gramy, ale tęsknota i pasja sprawiają, że nasz teatr nadal trwa. Mamy więc nadzieję, że i siódmy spektakl dojdzie do skutku - dodaje.
- Jest to oderwanie się od codzienności, codziennych obowiązków i różnych problemów, związanych chociażby ze zdrowiem. Dzięki takiej naszej zabawie w teatr człowiek na chwilę o tym zapomina - mówi z kolei Krystyna Żelazko, sceniczna Zofia, ciotka Wiktora.
Wiktor jeszcze raz będzie szukał żony w domu strażaka w Czerminie. Najbliższy spektakl odbędzie się w niedzielę 24 stycznia o godz. 15.00.