W tej parafii liczącej niespełna 700 mieszkańców nie ma chyba domu, z którego ktoś nie grałby w orkiestrze. Nie są po szkołach muzycznych, a grali już dla papieża i prezydenta.
Orkiestra z Woli Mędrzechowskiej powstała w 1989 roku z inicjatywy ówczesnego proboszcza ks. Wojciecha Zygmunta.
- Bogu na chwałę, ludziom na radość - mówił.
- W czasie 27 lat historii tej orkiestry przewinęła się przez nią prawie cała wioska - zauważa Eugeniusz Trzepacz, emerytowany nauczyciel, impresario zespołu.
Dziś orkiestra liczy 45 członków koncertujących i 15 uczniów.
- Nikt nie ma za sobą edukacji w szkołach muzycznych. Wszyscy poznawali tajniki gry na instrumentach w czasie prób pod okiem kolejnych kapelmistrzów - mówi pan Eugeniusz. Obecnie jest nim Andrzej Komorowski.
Najstarszym członkiem orkiestry jest pan Henryk, rolnik z Kupienina grający na helikonie, najmłodszym Kinga, klarnecistka, uczennica klasy 5 szkoły podstawowej.
Pan Henryk z Kupienina, grający na helikonie, jest najstarszym członkiem orkiestry
Beata Malec-Suwara /Foto Gość
W składzie orkiestry są studenci, uczniowie liceów i gimnazjów oraz osoby pracujące. Jest wśród nich muzykująca rodzina - ojciec Jarosław i jego pięciu synów, jest także czworo rodzeństwa Koziołów.
Grają chętnie nie tylko na terenie swojej miejscowości czy gminy, ale wszędzie, gdzie ich zaproszą. Grali nawet dla św. Jana Pawła II w Rzeszowie, dla Polonii węgierskiej w Budapeszcie, prezydenta Andrzeja Dudy, a ostatnio dla parafian zgromadzonych na Mszy św. w tarnowskim Krzyżu.
- Zawsze staramy się tak grać, żeby Pan Bóg nas słyszał - mówi pan Eugeniusz.
Na swój najbliższy koncert zapraszają do Dąbrowy Tarnowskiej. Wystąpią tam w kinie "Sokół" 7 lutego o 17.00.
Więcej o orkiestrze i jej planach będzie można przeczytać w papierowym wydaniu Tarnowskiego Gościa, który ukaże się na niedzielę 14 lutego.