Burmistrz Limanowej kupił Romom dom ze środków integracji społeczności romskiej, ale ten zakup tylko pokazał, jak bardzo Romów nikt nie chce.
Dom przy ul. Wąskiej w Limanowej, gdzie teraz mieszkają Romowie, jest w stanie zagrażającym bezpieczeństwu. Ruina po prostu.
Trudno nie zauważyć, że trochę na własne życzenie. Bo chyba nikt przecież nie podrzucił Romom na podwórko stosu gruzu i śmieci, od małogabarytowych, jak butelki po piwie, po okazy typu plandeki, łóżka, opony, keyboard. Przejść się nie da bezpiecznie, a co dopiero mieszkać.
Romom nieraz też już ktoś pomógł. Po podwórku rozrzucone są puszki z nieotwartymi konserwami czy torebki z kaszą. Z etykiet na kaszy wynika, że otrzymali ją z programu "Pomoc Żywnościowa 2014–2020". Nie skorzystali.
Ponieważ w domu nie da się mieszkać, burmistrz Limanowej kupił Romom nowy dom. Trudno nie podejrzewać burmistrza o spryt, ponieważ lokale kupił na terenie dwóch innych gmin: Chełmca i Czchowa. Jak twierdzi, nie znalazł nieruchomości na terenie limanowskiej gminy, na którą byłoby go stać. Kiedy burmistrz Czchowa zorientował się, kto w domu ma zamieszkać, podniósł larum, że burmistrz Limanowej nie może realizować swoich zadań statusowych na terenie innej gminy. Wydał nawet specjalne zarządzenie "w sprawie zapewnienia porządku, spokoju i bezpieczeństwa publicznego na terenie gminy Czchów", w którym ogłosił bezwzględny zakaz "zasiedlenia" domu.
Dom kupiony ze środków integracji społeczności romskiej zamiast im pomóc, pokazał, jak bardzo żadna z gmin ich nie chce. Sprawą zainteresował się Rzecznik Praw Obywatelskich. Dwa dni temu w Limanowej i w Czchowie gościła Sylwia Spurek, zastępczyni rzecznika spraw obywatelskich ds. równego traktowania. Ona, jak i towarzyszący jej urzędnicy rozmawiali z każdą ze stron: Romami z Wąskiej i dwoma burmistrzami. Nikt tu nie owija w bawełnę i otwarcie swoje stanowisko przedstawia: Czchów Romów nie chce, Romowie nie chcą się przenosić, a Limanowa wydała już pieniądze na pomoc im i liczy, że szybko się przeprowadzą.
Rzecznik swoje stanowisko przedstawi najszybciej, jak się tylko da, zwłaszcza że wszczęto już postępowanie komornicze. Ciekawe tylko, czy ktoś wpadnie na to, jak Romom realnie pomóc. Kupowanie im kolejnych domów, o które oni nie będą dbać, nic przecież nie da. I "integracja", która pojawia się w nazwie programu, niewiele ma z tym wspólnego.
W założeniach integracja społeczna to proces zmierzający do tego, by pomóc mniejszościowej grupie społecznej, w tym przypadku Romom, w uzyskaniu możliwości, praw i usług dotychczas dostępnych tylko dla większości. Tyle że mniejszość wcale nie musi tego chcieć, zwłaszcza dopóki będą jej przysługiwać większe niż większości przywileje i prawa.