Wyspiański od ponad 100 lat niczego nie namalował. To jasne - przecież nie żyje. Ale kolekcja jego obrazów właśnie się powiększyła - ot co!
W tarnowskim muzeum odkryto nieznany pastelowy szkic Wawelu autorstwa Stanisława Wyspiańskiego. Znajdował się na odwrocie innego rysunku tego artysty znajdującego się w zbiorach Muzeum Okręgowego w Tarnowie. Placówka chce zaprezentować podwójny pastel w specjalnej dwustronnej ramie.
- Szkic został odnaleziony podczas prac konserwatorskich portretu przyjaciela Wyspiańskiego Jana Bartosińskiego, wykonywanych w ramach pracy doktorskiej przez Agnieszkę Marecką z Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie - informuje dyrektor tarnowskiego muzeum Andrzej Szpunar.
Obraz trafił do konserwacji na początku tego roku. Konserwatorka odkryła pastel po wykonaniu wstępnych obserwacji oraz podjęciu decyzji o konieczności rozmontowania konstrukcji passe-partout.
Z opisu wynika, że pastelowy szkic przedstawia Wawel w dalekiej perspektywie od strony Wisły, z charakterystycznymi konarami drzew na pierwszym planie. Do całości kompozycji, zaaranżowanej czarną kredką pastelową, malarz wprowadził jedynie kolor soczystej zieleni, rezygnując z dokończenia dzieła.
To nie jedyny projekt Wyspiańskiego w pełni niezrealizowany, a związany z Wawelem. Niewiele osób pewnie wie, że w jego dorobku jest projekt architektoniczny przebudowy Wawelu, nazwany "Akropolis". Ten nigdy niezrealizowany plan uwzględniał m.in. umieszczenie na Wawelu sejmu i senatu, Muzeum Narodowego, Akademii Umiejętności i Kurii.
Nowo odkrytej pasteli Wyspiańskiego nie można na razie zobaczyć, ponieważ nadal trwa konserwacja "podwójnego obrazu". Jednak tarnowskie muzeum ma już pomysł na jego prezentację, która odbędzie się najprawdopodobniej latem tego roku. - Dzieło zaprezentujemy publicznie w ramach nowego cyklu przygotowywanego przez placówkę "Galeria jednego obrazu" - informuje Szpunar. - W tym celu zaprojektowany zostanie odpowiedni sposób montażu oraz dwustronna rama, umożliwiająca ekspozycję obu stron dzieła - dodaje.
Dla tarnowskiego muzeum odkrycie obrazu to niezwykła gratka. - Ponadto to kolejna praca Wyspiańskiego w jego kolekcji - zaznacza Szpunar.