Biskup tarnowski Andrzej Jeż poświęcił nową salę misyjną w tarnowskim seminarium duchownym. Otrzymała imię ks. Jana Czuby.
- Pomysł na salę misyjną zrodził się ze 2 lata temu, kiedy dzisiejszy bp Leszek Leszkiewicz wraz z ówczesnym księdzem rektorem Jackiem Nowakiem doszli do wniosku, że może by te pomieszczenia pod kaplicą na nią przeznaczyć. Bo trzeba wiedzieć, że wcześniejsza sala była fajnym miejscem, ale małym. Gdy przyszło 40 kleryków na spotkanie ogniska misyjnego, połowa siedziała na korytarzu. Nawet nie słyszeli, o czym mówimy w środku - wspomina ks. Stanisław Wojdak, misjonarz, ojciec duchowny kleryków i opiekun ogniska misyjnego.
Pomieszczenia pod kaplicą to była ciemna, szara piwnica, rodzaj magazynu na cement i materiały budowlane. Po remoncie udało się wyposażyć salę w meble, rzutnik i szafy wystawowe, w których znalazły się eksponaty zbierane przez lata w krajach misyjnych. Dużo eksponatów do swoistego muzeum misyjnego ofiarował ks. Krzysztof Czermak, a ostatnio także ks. Jan Kudłacz. Wiele z nich zostało przywiezionych przez kleryków ze staży misyjnych.
- Sala misyjna jest stałym miejscem spotkań ogniska misyjnego. Ale coraz więcej księży przychodzi tu z dziećmi czy młodzieżą, które mogą obejrzeć eksponowane przedmioty, czasem projekcję i tak mogą zapoznawać się z dziełem misyjnym Kościoła - dodaje ks. Wojdak.
W otwarciu sali wzięli udział kapłani, klerycy, ale też świeccy, którzy należą do Legionu Misyjnego.
Ks. Jan Czuba jest patronem sali misyjnej Grzegorz Brożek /Foto Gość - Życzę wam, by ta sala była nie tylko miejscem spotkań, ale ogniskiem miłości misyjnej, aby z niej wypływały zapał do misyjnej pracy i apostolska gorliwość - mówił, poświęcając salę, bp Jeż. Zauważył, że przygotowujemy się jako diecezja do przyjęcia młodych ze świata. - To miejsce pokazuje, dokumentuje też to, że my cały czas, jako Kościół, idziemy do świata - dodał pasterz diecezji tarnowskiej. Jednocześnie zwrócił uwagę na istotną perspektywę misji. - To, że możemy cieszyć się stosunkowo licznymi powołaniami do służby Bożej, pobożnością ludu Bożego, świętością wielu rodzin, to jest też dar naszego otwarcia się na misje. Gdybyśmy jako diecezja zamknęli się, skupili na sobie, to byśmy bardzo szybko zaczęli obumierać - dodał bp Andrzej.