Jedni głoszą Jezusa, inni leczą albo wyrywają zęby. Od 40 lat osoby świeckie zostawiają trwały ślad na misjach.
Na początku kwietnia wyjechali do szpitala w Bagandou trzej lekarze z Warszawy, którzy będą wykonywać operacje i szkolić miejscowy personel.
Wcześniej, bo w marcu, udało się zainstalować w placówce gabinet dentystyczny z prawdziwego zdarzenia. Najbliższy znajduje się w stolicy Republiki Środkowej Afryki, a to blisko 160 kilometrów od Bagandou.
Instalacji sprzętu, jak i wykonywania zabiegów podjął się warszawski stomatolog Konrad Rylski. – Niezwykle ofiarny człowiek. Pracował już w Kamerunie, Namibii i to kilkakrotnie odwiedzał niektóre placówki medyczne. Do nas przyleciał zaledwie na 2 tygodnie, ale w tak krótkim czasie dokonał istnej rewolucji. Przyjął ok 200 pacjentów. Ha, a ile zębów wyrwał…? Tutaj pacjent pacjentowi bywał zupełnie niepodobny. Niektórym z chorych pan dentysta pousuwał większość uzębienia. Nigdy nie leczeni mieli potworne spustoszenia w ustach – pisze z Bagandou ks. Mieczysław Pająk.
Każdy z pacjentów pana Konrada otrzymał przed zabiegiem szczoteczkę do zębów i pastę z nakazem wyszorowania całej jamy ustnej. – Niektórzy delikwenci pierwszy raz w życiu wkładali do ust coś dla nich tak niecodziennego, jak szczoteczka z pastą. Tu nie sposób nie podziękować naszej cudownej poznańskiej organizacji Redemptoris Missio za dostarczanie sporej ilości sprzętu do higieny ust oraz leków, które uśmierzały ból po wyrywaniu zębów – dodaje ks. Pająk.
W historii misji prowadzonych przez diecezję tarnowską nie brakowało udziału osób świeckich. W maju minie 40 lat od wyjazdu pierwszej osoby świeckiej z diecezji tarnowskiej. Był to Marian Jeż, który pomagał księżom tarnowskim w Kongu Brazzaville. W czasie 40 lat prawie 50 osób dbało m.in. o edukację, zdrowie i tworzenie struktur materialnych misji, oddając swój czas i siły na afrykańskiej ziemi.
W pierwszych 90 dniach 2016 roku Kościół tarnowski posłał do Afryki dziesięć osób świeckich, które już pozostawiły i jeszcze pozostawią wiele dobra mieszkańcom Republiki Środkowoafrykańskiej i Kamerunu. Jedni już wrócili, inni są na misjach. – To nowe ciekawe zjawisko, które dostrzegamy z wielką radością – mówi biskup tarnowski Andrzej Jeż.
W tym roku prawie pięćdziesiąt dni pracowali w Kamerunie trzej budowlańcy, a zarazem strażacy OSP z Jurkowa koło Czchowa. Pomagali oni w wykończeniu szkoły dla dzieci głuchoniemych w Bertoua. Pamiątką dla najmłodszych po ich wizycie będzie m.in. karuzela. – Kolejne osoby świeckie zgłosiły chęć wyjazdu do Afryki – informuje ks. Krzysztof Czermak, wikariusz biskupi ds. misji. – Praca świeckich jest zawsze nie do przecenienia. Ich zawody i zdolności to wielka pomoc w budowaniu lepszej codzienności ludzi, którzy bardzo często mogą liczyć tylko na pomoc Kościoła. Na liście wspominanych prawie 50 osób, które w ciągu 40 lat oddały mniej czy więcej swojego czasu są: lekarze, pielęgniarki, położne, laborantki, nauczycielki, budowlańcy, mechanicy, elektrycy i "złote rączki" – podkreśla ks. Czermak.
Najdłuższym stażem w gronie osób świeckich z diecezji tarnowskiej legitymuje się Ewa Gawin, która rozpoczęła już dwudziesty siódmy rok swojej posługi w Kamerunie. Warto zaznaczyć, że przez 14 lat w Republice Środkowoafrykańskiej posługiwała pani Elżbieta Wryk, tworząc struktury służące funkcjonowaniu szpitala w Bagandou, wybudowanego z ofiar zebranych przez kolędników misyjnych diecezji tarnowskiej.
Aktualnie na misjach pracuje 44 kapłanów diecezjalnych i 8 osób świeckich, których posłał Kościół tarnowski.
O starżakach na misjach czytaj TUTAJ.