Zaproszony przez faryzeusza Mistrz z Nazaretu, przychodzi na ucztę. Jezus bowiem zawsze przybywa tam, gdzie jest zapraszany.
I. Lectio – czytanie i zrozumienie Pisma
Po modlitwie i przyzwaniu Ducha Świętego przeczytajmy tekst, aby jak najlepiej go poznać i zrozumieć. Czytamy i poznajemy tekst.
Przyszedł na ucztę
Jezusowe pouczenie o potrzebie skromności (Łk 14,7-11) poprzedza krótki wstęp. Zrozumienie Jezusowej przypowieści wymaga umieszczenia jej w kontekście wydarzenia, które je poprzedziło[1].
Oto Jezus przybywa do domu faryzeusza. Został przez niego zaproszony (Łk 14,12). Częstym zwyczajem ludzi zamożnych, faryzeuszów było zapraszanie na południowy posiłek, po powrocie z liturgii synagogalnej, ważnych nauczycieli. Wykorzystywano ten czas na rozmowę na tematy ważności i przestrzegania Prawa. Św. Łukasz podkreśli, iż zapraszającym Jezusa był przywódca faryzeuszów, a zatem osoba szczególna. Wydaje się, że jego intencje były szczere. On rzeczywiście chciał posłuchać Jezusa, chciał z Nim porozmawiać. Ale wśród zaproszonych na posiłek byli również inni, którzy uważnie obserwowali zachowanie Jezusa – śledzili Go. Łukasz pisząc o śledzeniu Jezusa, daje do zrozumienia, że nie byli Mu oni życzliwi (Łk 14,1).
Zaproszony przez faryzeusza Mistrz z Nazaretu, przychodzi na ucztę. Jezus bowiem zawsze przybywa tam, gdzie jest zapraszany. „Oto stoję u drzwi i kołaczę: jeśli kto posłyszy mój głos i drzwi otworzy, wejdę do niego i będę z nim wieczerzał, a on ze Mną” (Ap 3,20). Nie zważa na status domu, na to kim jest człowiek, który prosi Go w gościnę. Mistrz z Nazaretu wchodzi tam, gdzie jest oczekiwany (Łk 7,36; 11,37; 14,12; 19,7; J 2,2). Wchodząc zaś zawsze staje się darem – staje się tym, który daje to, co domownikom jest potrzebne. Jezus idzie nie tylko do ludzi pobożnych, wierzących. O wiele częściej przychodzi do grzeszników, do tych którzy się źle mają (zob. Łk 5,31). Jest niezwykłym lekarzem, który zaproszony uczy, uzdrawia – zaprasza do wejścia na drogę prawości, miłości, na drogę prowadzącą do zbawienia. Przychodzący Jezus czyni niezwykłe rzeczy – rzeczy, których zapraszający wręcz nie oczekuje, nie spodziewa się. On daje więcej, niż człowiek może pomyśleć – oczekiwać. Konieczne jest tylko otworzyć Mu drzwi swojego domu, koniecznym jest zaprosić Go, by mógł wejść.
Jeden z komentatorów paradoksalnie rozpoczyna swoje patrzenie na historię Łk 14,1-24 od stwierdzenia: „chcielibyśmy przede wszystkim zwrócić uwagę na ryzyko, na jakie naraża się ten, kto zaprasza Jezusa do swojego domu”[2].
Jest szabat, Jezus przychodzi na posiłek. Fragment Łk 14,1-6 można określić mianem swoistego wstępu do większej części, którą można określić mianem: „nauczanie przy stole” (Łk 14,1-24). W starożytności uczta (gr. symposion) była dobrym czasem do rozmów na różne tematy. Całe nauczanie Jezusa przy stole, można nazwać swoistym sympozjum, podczas którego współucztujący mogą słuchać mądrości Mistrza z Nazaretu. Niezwykle ważnym jest, by słuchać tego co On pragnie do nas mówić. Nie tyle mówić – co słuchać.