Hasłem ostatniego dnia odpustu były słowa: Miłość miłosierna względem sióstr i braci – widzialnym znakiem Nowego Życia w Chrystusie.
Ostatniego dnia do tronu Najświętszej Maryi Panny pielgrzymowali ludzie pracy, pracujący za granicą, bezrobotni oraz przedsiębiorcy i pracodawcy, a także motocykliści i kierowcy.
Pierwsza Msza Święta w tę niedzielę odbyła się o 5.00. Głównym jej celebransem był o. Piotr Kurcius CSsR, natomiast kaznodzieją, o. Kazimierz Fryzeł CSsR. W homilii zaznaczył on, że Maryja wciąż czeka na nas, tak jak czekała na Jezusa pod Sydonem. Wspierała Go tam swoją miłością i modlitwą. Matka Boża Tuchowska to Matka słuchająca naszych próśb, podziękowań i chce nam powiedzieć: „Najważniejszą postawą w naszym życiu (…) jest słuchanie. Kogo słuchanie? Przede wszystkim Boga mówiącego nieustannie do nas”.
Mszy świętej o 7.00 przewodniczył o. Kazimierz Fryzeł CSsR, który ponownie tego dnia skierował do wiernych słowo Boże. Przed Mszą świętą o 9.00 modlitwę o powołania poprowadziły siostry józefitki. Głównym celebransem był o. Kazimierz Pelczarski CSsR, natomiast kazanie wygłosił o. Kazimierz Fryzeł CSsR. Mszy świętej o 11.00, podczas której swoją pielgrzymkę przeżywali ludzie pracy, pracujący za granicą, bezrobotni, przedsiębiorcy oraz pracodawcy, przewodniczył ks. bp Wiesław Lechowicz, biskup pomocniczy diecezji tarnowskiej. On również wygłosił słowo Boże. Jednym z koncelebransów był także ks. bp Marek Piątek CSsR, z Brazylii.
Nawiązując do przeczytanej Ewangelii kaznodzieja mówił, że w języku polskim słowo bliźni może kojarzyć się nam m. in. z bliskością, ale też i blizną, która powstaje po zranieniu. Takie patrzenie na człowieka, to „wyobraźnia miłosierdzia”, jak mówił Jan Paweł II. To jednak za mało. Trzeba przejść na etap okazywania tej miłości miłosiernej. - Przypowieść o miłosiernym samarytaninie jest dla nas rachunkiem sumienia, czy każdego człowieka traktujemy jak bliźniego. Nie tyle chodzi o uczucia sympatii, upodobania, ale o miłość wyrażającą się w woli, w praktyce czynienia dobra. Maryja w Kanie Galilejskiej jest dla nas wzorem takiego postępowania, otwartego na drugiego człowieka, na jego potrzeby - mówił bp Wiesław Lechowicz.
Podobnie jak poranną modlitwę o powołania, tak i popołudniową Koronkę do Miłosierdzia Bożego, poprowadziły siostry józefitki. O godzinie 15 tuchowskie wzgórze zajęła pielgrzymka motocyklistów i kierowców. Głównym celebransem Mszy świętej i kaznodzieją był ks. Jerzy Gawle. Wieczornej modlitwie Kościoła, nieszporom, przewodniczył dziś neoprezbiter, o. Tomasz Mikołajczyk CSsR.
Wielki Odpust Tuchowski zwieńczyła wieczorna Eucharystia sprawowana w intencji dobroczyńców klasztoru i sanktuarium. Celebransem i kaznodzieją był o. Witold Radowski CSsR, przełożony wspólnoty redemptorystów w Tuchowie. Na zakończenie Eucharystii proboszcz i kustosz sanktuarium, o. Bogusław Augustowski CSsR skierował słowa podziękowania do wszystkich, którzy włączyli się w przygotowanie i wspólne przeżywanie tegorocznego odpustu. Po Mszy świętej, jak każdego dnia, odbyła się procesja z Najświętszym Sakramentem. W ramach Wieczoru Maryjnego, na placu sanktuaryjnym, mogliśmy wysłuchać koncertu Sanktuaryjnej Orkiestry z Tuchowa pod batutą pana Piotra Kucharzyka.