Włosi mieszkający u rodzin w Starym Sączu rozglądali się dziś po pięknej Dolinie Popradu i integrowali z miejscowymi rówieśnikami.
- Zaczęliśmy dzień Mszą św. Potem, zależy jak nam się poskłada dzień, chcemy pójść na punkt widokowy w Woli Kroguleckiej, odwiedzić ruiny zamku w Rytrze, nawiedzić Piwniczną – mówi ks. Paweł Cebula ze Starego Sącza.
Dzień turystyczny młodzież starosądecka i mieszkający w mieście Włosi realizują wspólnie z grupą z obu miejscowych parafii.
Włosi ze Starego Sącza przyjechali z archidiecezji Rawenna-Cervia. Z całego regionu do naszej diecezji przybyło 700 pielgrzymów.
- Przyjechaliśmy tu po pierwsze, aby spotkać wiele młodych jak my osób z całego świata, szczególnie Polaków, by zobaczyć i zrozumieć, jak rozwijają się w wierze i w Bogu. Jak? Dzięki rodzinom, w których jesteśmy. Po drugie, przyjechaliśmy tu dlatego, żeby spotkać się z papieżem Franciszkiem, jeszcze raz przypomnieć sobie, co nas pomiędzy sobą i każdego z osobna łączy z Bogiem - mówi Elizabetha Coffari.
Polacy i Włosi w Starym Sączu
Zabawy integracyjne
Gość Tarnowski
Olaf Łucki wyjechał do Włoch w wieku 6 lat. Teraz jest alumnem seminarium duchownego. Jest pod wrażeniem młodzieży, której tak wiele zgromadziło się, by wraz z nimi wędrować, spotykać się.
- U was jest więcej wiary, niż u nas. Może być i tak, że ona jest tradycyjna, ale spotykam tu mnóstwo młodych, którzy są zaangażowani w przyjęcie nas, spotkanie. Teraz jako Włoch muszę powiedzieć, że u nas byłoby trudno znaleźć tylu, po 30, 40 z jednej parafii młodych. U was nawet w małych wioskach są grupy młodych, 20-30 osób. U nas nie udałoby się tylu znaleźć w mojej 14-tysięcznej parafii - mówi. Kiedy delikatnie tłumaczę, że może nie wszyscy z nich są bardzo mocno wierzący, Olaf kiwa głową i mówi: - Spokojnie, Pan Bóg da im zrozumieć. Teraz ważne jest to, że są.