Wypatrzyłam je w tłumie. Słowaczki nawzajem kreśliły znak krzyża na swoich czołach.
- To stary zwyczaj słowacki, rodzice tak błogosławią dzieci. Popularne to jest także wśród młodych - wyjaśnia ksiądz, który przyjechał z grupą Słowaków.
Mieszkają w Lisiej Górze niedaleko Tarnowa. Rozlokowani są także w okolicznych parafiach.
Przyjechali jednym autokarem w czterdzieści osób ze Słowacji z miejscowości położnych nad Popradem w Wysokich Tatrach.
Kreślenie znaku na czole to nie tylko słowacki zwyczaj. Sięga swoimi korzeniami już pierwszego wieku.
W Polsce zachowany jest głównie w takiej formie, że rodzice przed snem kreślą znak krzyża na czole swego dziecka.
Czyniąc znak krzyża, wspominamy chrzest, to, że jesteśmy własnością Boga, oraz to, że wszystkim naszym działaniom życiowym towarzyszy błogosławieństwo krzyża.