Jako pierwsi to sformułowane prawo usłyszeli pielgrzymi zgromadzeni na Mszy św. w Miechowie i Charsznicy.
Głoszący kazania tego dnia ks. Michał Dąbrówka przypomniał słowa św. Augustyna, który pisał „kiedy do Ciebie przywrę całą swoją istotą skończy się dla mnie wszelki ból i trud i wtedy moje życie będzie naprawdę żywe, całe napełnione Tobą”. - Mówiąc inaczej. Kiedy przytulę się do Ciebie, Boże, Ojcze, to moje życie będzie naprawdę żywe - tłumaczył.
Zaprosił następnie słuchaczy kazania do poważnego potraktowania małej dynamiki: przytulcie na chwilę brata, siostrę siedzącą obok. - Fajnie? A to jest tylko od człowieka. To przytulenie. A chcielibyście doświadczyć czegoś podobnego od Boga? Takiej Jego bliskości, czułości? Ja bym chciał - mówił. Jednak jest coś co przeszkadza w doświadczeniu tego. To jest dopuszczanie się niesprawiedliwości, o której Jezus mówi w Ewangelii. To nieuczciwość, ale też obojętność na drugiego człowieka, brak dobroci dla bliźniego. - Jeśli jesteś zamknięty na ludzi, to jak możesz być otwarty na Boga? - pytał kaznodzieja.
- Owszem, możesz być zanurzony w Bożym Miłosierdziu po uszy, zanurzony, ale jak nie masz serca dla drugiego człowieka, to będziesz jak ten kamień w rzece. Zanurzony, ale woda go opływa. Jak go wyciągniesz z rzeki i rozłupiesz, to w środku będzie suchy jak pieprz - tłumaczył.
Ważnym atrybutem w kazaniu okazała się pięść. Najpierw kaznodzieja prosił pielgrzymów, by zacisnęli dłonie. Ponoć dłoń zaciśnięta w pięść, takie są proporcje, ma wielkość ludzkiego serca. Solidnie zaciśniętą pięść trudno jest otworzyć drugiemu człowiekowi. - Jak otworzysz swoje serce na drugiego człowieka, to będziesz żył. Jak zamkniesz, to umrzesz. Jezus zachęca: walczcie, żeby przejść przez ciasną bramę do królestwa Bożego - mówił ks. Michał.
Jak otworzyć serce? - Naśladuj Jezusa. Naśladuj Jezusa w Jego spojrzeniu. Zobaczcie. U Jezusa bardzo często poruszenie miłosierdziem zaczynało się od spojrzenia. Formułuję teraz pierwsze prawo miłosierdzia. Brzmi tak: „Spojrzenie, prowadzi do wzruszenia”. Rozumiesz? Patrzysz na człowieka, przyglądasz mu się, widzisz jego biedę, nędzę, a to porusza twoje serce. Problemem jest to, że my na siebie tak nie patrzymy - dodał ks. Michał Dąbrówka.
Po Eucharystii, kiedy grupy wyruszyły z miejsc sprawowania liturgii w dalsza drogę, w każdej z nich kapłan niósł przez kilka kilometrów Najświętszy Sakrament.
Wieczorny apel połączony był z kolejną aplikacją balsamu miłosierdzia. Tego wieczoru naznaczane nim były dłonie.