Pod hasłem: "Panie, dodaj mi wiary" w Czarnym Potoku odbyło się czuwanie młodzieży dekanatu łąckiego.
– To nasze spotkanie to dziękczynienie za Światowe Dni Młodzieży. Z dekanatu w Krakowie pojawiło się co najmniej 130 młodych. Dziękujemy za to, co było naszym udziałem w dekanacie i tam, na spotkaniu z Jezusem w Krakowie – mówi ks. Marcin Kawa, dekanalny duszpasterz młodzieży.
Młodzi spotkali się najpierw na Różańcu i Mszy św. w kościele sanktuaryjnym w Czarnym Potoku. – To szczególne miejsce, bo tu właśnie pielgrzymowaliśmy w czasie Tygodnia Misyjnego – mówią. – Dziękuję wam za wasze świadectwo wiary, że znów tu jesteście, że razem możemy się modlić i chwalić Boga – witał młodzież ks. Krzysztof Klimczak, kustosz sanktuarium.
Po liturgii organizatorzy, czyli miejscowa młodzież z opiekunem, ks. Wiesławem Biedroniem, przygotowali poczęstunek dla obecnej młodzieży, która przyjechała m.in. z Jazowska, Łącka, Kamienicy, Woli Piskulinej. Po agapie na kolorowo oświetlonym parkingu odbyła się zabawa taneczna poprowadzona przez Wodzireja 44.
– Prosimy Boga, aby dodał nam wiary. To bardzo ważne. Ktoś powie: "Przecież chodzę do kościoła, modlę się, spowiadam, może nawet czasem czytam Pismo Święte, byłem na pielgrzymce, a nawet na Światowych Dniach Młodych, to dlaczego ksiądz się jeszcze czepia?". Musimy ciągle pytać się o swoją wiarę. Bo chodzi o to, by Pana Boga traktować poważnie. Jeśli traktujesz Boga poważnie, to wiara wywiera wpływa na twoje życie – mówił do młodych ks. Marcin Kawa.
I jest czymś naturalnym. Jesteś w stanie o Nim rozmawiać tak samo jak o komórce, konsoli, szkole i wielu innych sprawach, a nie spychać tego tematu w sferę niebytu w towarzyskich rozmowach. Trzeba umieć przyznać się do Jezusa. – Tu nie chodzi o to, byście mieli ustawiać składane ambony w biurze, pracy, szkole, na plaży. Idzie o normalność, naturalność. Nie wycinajmy Boga z naszej codzienności, nie cenzurujmy samych siebie, nie wstydźmy się – apelował kaznodzieja.
Bóg i wspólnota Kościoła są ważni dla młodych. Sami wiele robią, by być przy źródle. Młodzież z Woli Piskulinej 3 lata temu sama założyła i prowadzi grupę młodzieżowa, która zrzesza ponad 30 uczestników. – Proboszcz nas wspiera, pomaga nam, ale sami wyszliśmy z taką inicjatywą. Chcemy dobrze żyć, chcemy stawać się lepsi, a to nam pomaga – mówi Kasia Rucińska z Woli Piskulinej.
Istotnym wydarzeniem były Światowe Dni Młodzieży. – To była duża sprawa. Uczestniczyłem zarówno w Tygodniu Misyjnym, jak i weekendowo w spotkaniu w Krakowie. Choćby ta drobna sprawa, że byliśmy tam, choć tak wiele mówiło się o tym, że nie warto tam jechać, że będzie niebezpiecznie, że zamachy, dodała nam odwagi. Ale nie tylko odwagi wtedy, w Krakowie, ale odwagi w byciu razem, w Kościele, we wspólnocie – mówi Bartek Bednarczyk z parafii Kamienica.