Piłkarze WSD Victoria pokonali kolegów z Archidiecezjalnego Seminarium Duchownego w Poznaniu.
Zwycięstwem naszych zakończył się mecz piłki nożnej między zespołami WSD Victoria a ASD Poznań.
Tarnowscy klerycy aż 9 razy umieszczali piłkę w bramce rywali. – Dzisiejszy mecz jest pierwszy z serii dwumeczy, które rozgrywamy w ćwierćfinałach kleryckiej ligi piłki nożnej. Jeśli wygramy oba mecze, czyli u nas i na wyjeździe w Poznaniu, to pojedziemy do Siedlec na rozgrywki półfinałowe i – mamy nadzieję – finałowe – mówi dk. Piotr Tajak, kapitan Victorii.
Tarnowscy klerycy nie spotkali się wcześniej z poznaniakami na boisku. – Dlatego pierwsza połowa była trochę rozpoznawcza, choć już w 10. minucie strzeliliśmy gola – dodaje kapitan.
Poznańscy klerycy po raz pierwszy walczyli z drużyną z południa Polski. Wcześniej ich przeciwnikami byli koledzy z Łodzi i Koszalina. – Nie sprawdzaliśmy wcześniej, jakie wyniki ma Victoria, ale z pewnością nietrudno w Tarnowie o piłkarzy, skoro tamtejsze seminarium jest największe w Polsce. Mają więc w kim wybierać – mówi Marek Dziwak, kleryk III roku, kapitan drużyny z Poznania.
Piłkarzem w seminarium zostaje ten, kto już wcześniej pasjonował się grą w piłkę. – Ja się cieszę, że mogę w seminarium robić też to, co zawsze lubiłem. Najważniejszym plusem uprawiania sportu, grania w piłkę nożną jest dla mnie uczenie się zaufania do swoich kolegów z zespołu. Dalej tworzenie zgranej wspólnoty. Oczywiście, jako młody, rozwijający się człowiek dbam w ten sposób o swoje zdrowie – podkreśla kl. Marek.
A dla diakona Piotra z Victorii? – Piłka jest dla mnie formą odstresowania, bo człowiek sporo czasu spędza przy biurku. Ale najważniejsze jest to, że powstaje wspólnota, zespół, który łączy nie tylko bycie w seminarium, wspólna droga do kapłaństwa, ale i pasja piłkarska – podkreśla dk. Piotr, który gra już w trzecich mistrzostwach jako kleryk.
Poznańscy alumni mieli okazję, poza meczem, poznać Tarnów. Zwiedzili gmach tarnowskiego seminarium, Muzeum Diecezjalne. Zobaczyli również tarnowską katedrę i Starówkę.