„Strzelec” jest jednym z silniejszych i liczniejszych na południu Polski, ale czy potrzebny?
25 lat działalności na Ziemi Sądeckiej i przyjęcie przysięgi od ponad 70 nowych adeptów świadczy o tym, że "Strzelec" ma się tu nieźle. Podczas uroczystej przysięgi, która miała miejsce kilka dni temu na sądeckim Rynku, z rąk komendanta głównego ZS OSW insp. ZS Marcina Waszczuka jednostka otrzymała popiersie Marszałka Józefa Piłsudskiego - najwyższe odznaczenie dla "Strzelca". Tego dnia również została uhonorowana Tarczą Herbową "Zasłużony dla Miasta Nowego Sącza". Prezydent Ryszard Nowak wręczył jednostce kopię aktu lokacyjnego miasta Nowego Sącza - przyzwaną szczególnym osobom i organizacjom zasłużonym dla miasta.
- Wszyscy pamiętamy udział jednostki w pomocy podczas powodzi w 1997, 2001 i 2010 roku. To są chłopcy zawsze stawiający się na wezwanie, zawsze niezawodni - mówił wiceprezydent Wojciech Piech. Kiedy trzeba było przeładować worki z piaskiem o 3.00 w nocy, strzelcy po jednym telefonie stawili się w pół godziny na miejscu. - „Strzelcy” są odpowiedzią na degrengoladę, która coraz częściej wkrada się do życia społecznego w Polsce - dodał.
Kiedyś Piłsudski ćwiczył młodzież do walki o wolną Polskę pod przykrywką szkolenia strzelców sportowych. Dziś nie potrzeba przykrywki. Strzelcy nie czekają też na wojnę. O tym, kim są dzisiaj i czy są potrzebni, będzie można przeczytać w najnowszym numerze Gościa Niedzielnego w artykule Grzegorz Brożka "Polska na całe życie".