Posługa misjonarzy miłosierdzia nie kończy się... i dobrze, bo jest bardzo potrzebna.
- Dzięki Bożej łasce, Bożemu Miłosierdziu udało się wielu osobom pomóc uporządkować swoje życie i wrócić na drogę życia sakramentalnego - mówi ks. Jan Bartoszek, misjonarz miłosierdzia w diecezji tarnowskiej.
Wspomina wiele rozmów i spotkań, nawet kilkugodzinnych, z osobami duchownymi i świeckimi, mających charakter spowiedzi albo będących próbą rozwiązania wątpliwości, które często przez lata budziły u nich niepokój. Było i tak, że niektóre z osób, próbujące się umówić, nie zdecydowały się na spotkanie, nie były jeszcze gotowe na spowiedź.
Czas już w tej sytuacji nie gra roli, ponieważ papież Franciszek w dokumencie opublikowanym na zakończenie Jubileuszu "Misericordia et Mistera" postanawia, by misjonarze miłosierdzia pełnili swoją posługę aż do odwołania. Podobnie udzielona na czas Nadzwyczajnego Jubileuszu wszystkim kapłanom władza rozgrzeszania osób, które popełniły grzech aborcji, także zostaje przedłużona.
"Miłosierdzie nie może być bowiem jakąś dygresją w życiu Kościoła, ale stanowi samo jego życie, czyniąc widoczną i namacalną głęboką prawdę Ewangelii. Wszystko objawia się w miłosierdziu; wszystko się rozstrzyga w miłosiernej miłości Ojca" - pisze ojciec św. w liście apostolskim "Misericordia et Mistera".
To podkreślenie, jak ważny w życiu chrześcijan jest sakrament pokuty i pojednania, który symbolizuje gest otwartych ramion Boga. Misjonarzami miłosierdzia w diecezji tarnowskiej oprócz ks. Jana Bartoszka, jest też ks. Michał Dąbrówka oraz bernardyn o. Lucjusz Wilk. Opiekę nad misjonarzami miłosierdzia w tym okresie sprawować będzie Papieska Rada ds. Krzewienia Nowej Ewangelizacji jako znak bezpośredniego wyrazu papieskiej troski i bliskości oraz znalezienie najbardziej odpowiednich form wypełniania tej cennej posługi.