Każda złotówka, którą dajemy komuś na ulicy, powoduje, że tych, którzy o nią proszą, z nią scalamy. Żebractwu mówimy zdecydowane nie.
Pomagaj inaczej - to tytuł kampanii społecznej, którą tarnowska Fundacja Społeczna "Progres" realizuje drugi raz. Przekonują, że dając pieniądze na ulicy, nie pomagamy. Włączyły się w nią także instytucje i organizacje pozarządowe zaangażowane w działalność na rzecz potrzebujących, m.in. Caritas Diecezji Tarnowskiej. Gość Tarnowski jest partnerem medialnym tej akcji. Billboardy, plakaty można zobaczyć w mieście, sklepach, autobusach i przy kościołach. Kogoś może zszokować fakt, że namawiamy do tego, by nie wspierać proszących na ulicy.
- My absolutnie namawiamy do pomagania, ale w sposób rozważny i mądry, tak, abyśmy mieli pewność, że ta pomoc, którą okazaliśmy, bez względu czy jest ona finansowa, czy rzeczowa, została dobrze spożytkowana, zgodnie z naszym namysłem - tłumaczy prezes "Progresu" Jakub Wrona.
Co fundujesz?
Przekonuje, że jeżeli dajemy pieniądze na ulicy, to one w znakomitej części przypadków nie trafiają tak jakbyśmy sobie wyobrażali, czyli na zabezpieczenie wyżywienia dla dzieci, odzieży czy opału, a z reguły kupowane są za nie używki. W ten sposób tylko pogłębiamy dysfunkcję i utwierdzamy te osoby w przekonaniu, że na ulicy można żyć.
- Ta osoba, która jest na ulicy, chce, abyśmy jej pomagali według jej zasad, czyli po najniższej linii oporu. Jeżeli będziemy jej pomagać, dając jej drobne na ulicy, będziemy ją scalać z tym miejscem i nie nastąpi w niej żadna zmiana, a nie o to chodzi. Ludzie w żebraniu znaleźli sobie także sposób na zarabianie i sposób na życie, a to nie jest dobre. Darowanie jałmużny na ulicy wielu z nas traktuje jak dobry uczynek, a tak naprawdę pogłębiamy problem - tłumaczy Jakub Słowik, z kolei wiceprezes fundacji. - Bezdomny nie ma wizji, jak wyjść z bezdomności - dodaje.
Pomagaj mądrze
Uważają, że jeżeli przestaniemy dawać ludziom pieniądze na ulicy, osoby te zaczną korzystać z pomocy instytucjonalnej, a ta wymaga od nich podporządkowania się pewnym zasadom funkcjonowania, jak chociażby bycie trzeźwym czy przyjście na posiłek w określonych godzinach. Wspieranie ich drobnymi datkami powoduje, że na ulicy udaje im się dłużej wegetować. Po sześciu czy dziewięciu miesiącach takiego życia są najczęściej wrakami człowieka. Ich kondycja psychofizyczna, zdrowotna jest marna.
- Cały system pomocowy działający na terenie Tarnowa jest bardzo dobry - ocenia Jakub Wrona. - Tworzą go jednostki samorządu terytorialnego, tj. ośrodki pomocy społecznej, ale one działają w porozumieniu z całą gamą organizacji pozarządowych, które doskonale wykorzystują środki, mają doskonałe metody i są sprawdzone, jak chociażby Caritas, który tutaj wiedzie, jeśli chodzi o pomoc osobom bezdomnym w naszym rejonie - dodaje.
Na stronie internetowej www.pomagajinaczej.pl, można znaleźć wszystkie instytucje, które świadczą tego rodzaju pomoc. Jeśli chcemy mądrze pomagać, warto to robić przez nie, im przekazując pieniądze, ubranie czy żywność.
Doświadczenie rodzi nowe pomysły
Pomysłodawcy kampanii "Pomagaj inaczej" chcą naprawdę pomóc ludziom, którzy znaleźli się na ulicy. Zresztą mają już spore doświadczenie. Jakub Słowik pracuje z bezdomnymi od 6 lat, przejął niejako schedę po Jakubie Wronie, który był pierwszym pracownikiem socjalnym, który zajmował się pracą z bezdomnymi. 15 lat temu razem z kierowniczką Krystyną Moździerz zaczęli się interesować osobami bezdomnymi, które głównie przebywały na dworcach i w zaroślach. Wtedy napisali też pierwszy indywidualnym program wychodzenia z bezdomności.
Dziś rodzą się kolejne pomysły. - Mamy lokal w centrum miasta w starej zabudowie, który jest wyremontowany do stanu surowego. Ma posłużyć jako mieszkanie treningowe, czyli takie, które będzie stanowiło pomoc pomiędzy systemem placówkowym a objęciem właściwego mieszkania - mówi Jakub Słowik. - Docelowo będziemy chcieli, aby w jednym lokalu zamieszkały cztery osoby bezdomne. To mieszkanie będzie dostosowane do zamieszkania przez nich samych, czyli to oni położą tam regipsy czy panele. Chodzi o wytworzenie więzi z tym, co sami przygotują, wtedy będą to szanować - uważa.
Zanim jednak bezdomni zamieszkają w takim lokalu treningowym w planach jest także przeszkolenie ich do tego. Muszą się uczyć właściwie wszystkiego na nowo. - Nawiązywania relacji z innymi, gospodarowania własnym małym budżetem, ustalenia zasad codziennego funkcjonowania: przygotowywania posiłków, sprzątania, jak załatwić sprawy urzędowe - wymienia Jakub Wrona. - Projekt planujemy realizować dwa razy do roku dla dwóch grup dziesięcioosobowych. Spotkania na przestrzeni trzech miesięcy będzie prowadził psycholog, pracownik socjalny i doradca zawodowy - wyjaśnia.
Działać wspólnie
Projekt chcą zrealizować w porozumieniu z Caritas Diecezji Tarnowskiej i Tarnowskim Towarzystwem Profilaktyki Społecznej. - Dzięki wspólnemu działaniu mamy szansę zrobić to dobrze, choć na efekty tutaj trzeba będzie cierpliwie poczekać i trudno spodziewać się, że uda się pomóc wszystkim. W wielu proces bezdomności kształtował się w przez lata, teraz muszą odzyskać zaufanie do siebie i społeczeństwa do nich - tłumaczą pomysłodawcy.
Wiedzą, że bezdomnym wcale nie jest łatwo pomóc. To przede wszystkim w nich musi się zapalić iskra chęci wyjścia z danej sytuacji. Z drugiej strony także ludzie nie są tak otwarci na pomoc bezdomnym jak na przykład dzieciom. Choć to się zmienia. Do tegorocznej realizacji kampanii "Pomagaj inaczej" udało się uzyskać wsparcie tarnowskich firm, tj. Geronimo, Redruk, Tarnowskiej Spółdzielni Spożywców "Społem".