Jezus zdąża do Jerozolimy. To już ostatnia Jego podróż do Świętego Miasta.
Przypowieść podkreśla ludzką pracę na rzecz królestwa Bożego. Podkreśla także fakt, że człowiek zostaje zbawiony przez Boga nie ze względu na swoje wysiłki, ale dzięki Bożej łasce. Przypowieść nie neguje waloru ludzkiego wysiłku i pracy, ale podkreśla hojność łaski Boga. Chrześcijanin winien mieć świadomość pełnej zależności od Bożej łaski, ale także winien nie ustawać w pracy dla królestwa.
Podstawowa idea, którą ilustrują wszystkich szczegóły przypowieści, jest dostatecznie jasna: naszych relacji z Bogiem nie można ujmować w kategoriach sprawiedliwości. Rządzi nimi wyłącznie łaska. Nie można ich wyrazić w kategoriach „daję, aby otrzymać”, pracy i słusznej zapłaty. Istnieją one w przestrzeni Bożego miłosierdzia, które jest nieprzewidywalne. Wszystko jest łaską – tak mógłby brzmieć komentarz do przypowieści, którą tu omawiamy.
Jeden z kluczy do odczytania tej przypowieści możemy znaleźć w Księdze Izajasza: „Bo myśli moje nie są myślami waszymi ani wasze drogi moimi drogami” (Iz 55,8). Człowiek wierzący to ktoś, kto zdaje sobie sprawę z dystansu dzielącego go od Boga. Uświadamia sobie, jak wielka przepaść dzieli jego ograniczony umysł i Bożą rzeczywistość, jego rozważne serce i szaloną miłość Boga, jego zazdrosne spojrzenie i niewyczerpaną dobroć Boga.
(pdf) |