Jezus cud uczynił w Muszynie przejdź do galerii

Rodzice dzielą się tu, nie tylko z dziećmi, tym, co mają, i jakoś ciągle im nie ubywa.

11 grudnia w dolnym kościele pw. Marii Teresy Ledóchowskiej w Muszynie fundacja Rodzice Dzieciom zaprezentowała przedstawienie zrealizowane na podstawie sztuki Zofii Kossak-Szczuckiej "Gość oczekiwany". - Pamiętam, ilekroć jako dziecko słuchałem tej historii opowiadanej przez mamę, zawsze ryczałem - mówił przed spektaklem ks. Franciszek Niemiec, miejscowy proboszcz. Opowieść o biednym Józefie i bogatym młynarzu, do których przychodzi Jezus, znalazła uznanie także wśród zgromadzonej w kościele w Folwarku publiczności.

Jezus daje każdemu według jego miary. Przywraca wzrok ślepej córce Józefa i obdarowuje go skrzynią ciągle pełną pieniędzy, mimo że ten je wciąż rozdaje. Młynarz, który w oczekiwaniu na Jezusa, psem poszczuł biedną żebraczkę, traci wszystko.

Historię ze sceny można odnieść i do tej niewielkiej liczącej zaledwie 700 wiernych parafii. - Bóg obdarzył ich przeróżnymi talentami, którymi się dzielą, i robią tu wiele wspaniałych rzeczy, a ciągle im nie ubywa - mówi o aktorach ks. Niemiec.

Jezus cud uczynił w Muszynie   Dzieci z niezwykłym zainteresowaniem obserwowały to, co działo się na scenie Beata Malec-Suwara /Foto Gość Sceniczny Józef obdarowany przez Jezusa pieniędzmi także chce coś do kościoła sprawić, a księdzu proboszczowi Franciszkowi kupić krowę. Zapewne do żywej szopki, która tu co roku przy okazji Bożego Narodzenia powstaje. Osiołka, który wykorzystywany jest tu także podczas Niedzieli Palmowej, podarowała fundacji już wcześniej pani burmistrzowa. A burmistrz obecny na wczorajszym przedstawieniu informuje, że fundacja Rodzice Dzieciom została wyróżniona "Złotą Kroplą Muszyny", która zostanie wręczona na najbliższej sesji. - To symboliczne podziękowanie za ich pasję, za to, że chcą działać, że poświęcają swój czas, co dziś nieczęsto się zdarza - zaznacza burmistrz Jan Golba.

Fundacja oprócz wystawianych kilkakrotnie w roku przedstawień organizuje także warsztaty dla dzieci, m.in. w ferie i wakacje. Ostatnie, adwentowe, poświęcone były aniołom. - To takie skromniutkie miejsce na ziemi, w którym chcemy działać. Wszystko robimy sami. Mamy wspaniałą krawcową, kowala, stolarza, właściciela dużego samochodu, więc jak trzeba coś przewieźć, to nie ma problemu - mówi Małgorzata Miczulska z fundacji Rodzice Dzieciom.

Wszystko, co robią, dzieje się głównie z myślą o dzieciach. - Grupa ta zawiązała się spontanicznie przy okazji ratowania tutejszej szkoły, jako że kilka lat temu groziło jej zamknięcie z racji małej liczby dzieci - mówi ks. Niemiec. Potem zapragnęli zrobić coś więcej.

Pięć lat temu wystawili pierwszą sztukę-niespodziankę, prezent od rodziców dla dzieci. - I tak nie możemy skończyć, choć już nieraz mówiliśmy, że to ostatni raz. Potrzeba nam wszystkim takich chwil. Pewnie można by w tym czasie poleżeć i nic nie robić, ale nam takie nicnierobienie nie pasuje. To nasza mała ewangelizacja z zawsze pozytywnym przesłaniem. Oby nam Pan Bóg tylko siły dał i zdrowie, to możemy działać - dodaje pani Małgorzata.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..