Jacek Ćwięka, pochodzący z par. pw. św. Anny w Wadowicach Górnych, wrócił z „elektrycznego” wolontariatu w Republice Środkowoafrykańskiej.
Pan Jacek pracuje zawodowo jako elektryk. – W Bagandou moim zadaniem było naprawienie zasilania szpitala oraz naprawa fotela dentystycznego, który odmówił posłuszeństwa. A jest bardzo potrzebny, tym bardziej że ze mną do Bagandou przyjechała z Polski dentystka. Sprawnie działający fotel był więc nieodzowny. To zadanie było dla mnie czymś nowym, bo wcześniej nie zajmowałem się naprawianiem takiego sprzętu, ale udało się i pani dentystka mogła wykonywać swoją pracę – mówi pan Jacek.
W RŚA jedynie stolica ma zasilanie z elektrowni, i to tylko w określonych godzinach. Mieszkańcy muszą sobie radzić, wytwarzając prąd dzięki agregatom prądotwórczym. – W Bagandou szpital miał uszkodzony agregat i trzeba było zasilać go awaryjnie z agregatu działającego na misji. Ponadto dzięki bateriom solarnym wykorzystuje się energię słoneczną. Zasilają one zespół akumulatorów i przez specjalne konwertery prąd o niskim napięciu 24 V jest zamieniany w prąd o napięciu 230 V, który pozwala na pracę urządzeń działających w szpitalu – wyjaśnia pan Jacek. Elektryk zabrał ze sobą tylko najpotrzebniejsze narzędzia. – Na miejscu okazało się, że misja w Bagandou jest bardzo dobrze wyposażona technicznie. Przez wiele lat księża zgromadzili liczne materiały i części, żeby placówka misyjna i szpital mogły funkcjonować. Utrapieniem dla instalacji elektrycznej są tam burze z potężnymi wyładowaniami elektrycznymi, które niszczą instalację, więc trzeba być przygotowanym na ich naprawę jak najszybciej – dodaje pan Jacek. Wyjazd do Bagandou zweryfikował jego spojrzenie na Afrykę. – Zadziwiła mnie radość życia tych ludzi, którzy są bardzo biedni, ale za to potrafią się cieszyć każdym dniem i wszystkim, co mają. Nawet tym, że wstało słońce… Szpital w Bagandou też zrobił na mnie wielkie wrażenie, bo w tamtym kraju można go porównać do specjalistycznej kliniki w Europie – podkreśla wolontariusz.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się