W Dębicy dziękowano za Helenę Kmieć, wolontariuszkę misyjną zamordowaną w Boliwii.
Siostry służebniczki dębickie oraz Wolontariat Misyjny Salwatorianów zaprosili mieszkańców Dębicy, a szczególnie młodych, do udziału w dziękczynieniu za śp. Helenę Kmieć, misyjną wolontariuszkę zamordowaną w Boliwii, na terenie przedszkola prowadzonego przez siostry.
Msza św. dziękczynna za śp. Helenę została odprawiona w kościele pw. Matki Bożej Anielskiej w Dębicy. Po Eucharystii zaprezentowano krótki film o tragicznie zmarłej wolontariuszce.
– Przeżywamy obecny rok pod hasłem: „Idźcie i głoście”, dlatego nasze spotkanie ma być także zachętą dla młodych, by odważyli się mówić o Chrystusie. Sami młodzi przyszli do nas z inicjatywą zorganizowania takiego spotkania. Dla nas, sióstr służebniczek, śmierć Helenki jest bardzo trudnym doświadczeniem, dlatego modlimy się za naszą wspólnotę w wikariacie misyjnym w Boliwii, jak również o nowe powołania do takiej służby – mówi s. Katarzyna Schulz, służebniczka dębicka.
Spotkanie zakończyło się czuwaniem przed Najświętszym Sakramentem. Wolontariusze z SWM Salvator dawali też świadectwa o śp. Helenie i o swojej pracy misyjnej.
– Nasze spotkanie ma charakter dziękczynny, nie żałobny, ponieważ chcemy dziękować Panu Bogu za Helenkę, za to, co zrobiła dla ludzi, dla misji. Dziękujemy Bogu za wolontariat, za każdego młodego człowieka, który chce przez wolontariat misyjny pomagać innym. Helenka była bardzo ciepłą osobą, myślę że słowo „przytulać” najlepiej oddaje jej charakter. Od Helenki promieniowała czułość, każdy czuł się przy niej jak bliska rodzina. Otwarta, życzliwa – mówi Monika Szczyrek.
Wolontariusze chcieli też zachęcić młodych obecnych na spotkaniu, by odważyli się posłuchać głosu serca. – Jeśli kogoś Pan Bóg powoła do wolontariatu misyjnego, to pojedzie mimo różnych trudności i niebezpieczeństw. W nasz wolontariat zaangażowanych jest ponad 200 osób, w tym 100 osób z regionu krakowskiego, do którego należy Dębica. Jest nas zatem spora grupa i mamy nadzieję, że będzie ona rosnąć – dodaje Monika.