W parafii Miłosierdzia Bożego w Dębicy rozpoczęła się peregrynacja obrazu Ecce Homo oraz portretu i relikwii św. Brata Alberta.
- Peregrynacja odbywa się w parafiach, przy których działają Rycerze Kolumba. Nasza rada jest pierwszą, jaka powstała w diecezji tarnowskiej, i należy do niej ponad 50 osób - mówi ks. prał. Józef Dobosz, proboszcz parafii Miłosierdzia Bożego w Dębicy i diecezjalny kapelan Rycerzy Kolumba.
- Przyjęcie relikwii i obrazów oraz wprowadzenie ich do naszego kościoła to dla nas zaszczyt i duże przeżycie - mówi Wielki Rycerz dębickiej rady Stanisław Chmura. Choć Rycerze Kolumba z Dębicy, którzy działają przy parafii Miłosierdzia Bożego od 13 maja 2014 roku, przeżywali już wcześniej dwie peregrynacje - obrazu Matki Bożej z Guadalupe, która jest patronką Rycerzy Kolumba, i obraz Matki Bożej Niepokalanej Kanadyjskiej - ta jest nie mniejszym zaszczytem dla nich.
Dębicka rada Rycerzy Kolumba powstała jako pierwsza w diecezji tarnowskiej Beata Malec-Suwara /Foto Gość Stanisław Chmura zauważa, że jest coś, co szczególnie łączy Rycerzy Kolumba z postacią św. Brata Alberta. - On pomagał i my pomagamy, oczywiście czasy się zmieniły, więc my to robimy trochę inaczej - zauważa Wielki Rycerz dębickiej rady. Rycerze Kolumba niosą pomoc potrzebującym w różnej formie, nie tylko materialną, czasem jest to przysługa, którą mogą sami zrobić. - Uczestniczymy także w takiej wielkiej akcji na Białorusi, która jest zaczynem do powstania jednej z parafii koło Nowogródka. Pomagamy wyremontować tam kościół i go wyposażyć, na ile możemy - dodaje S. Chmura.
Na uroczystym powitaniu obrazu Ecce Homo oraz portretu i relikwii św. Brata Alberta, które przybyły do Dębicy z Sędziszowa Małopolskiego, obecny był br. Albert Kuczaj, albertyn z Krakowa, a pochodzący z Dębicy.
- W życiu Brata Alberta wydaje się czymś najdonioślejszym pewna dynamika, która jest często pomijana, a epizod, który stoi u jej podstaw, wydaje się być wstydliwym. Ten człowiek wpierw pogruchotany przez życie doświadczył miłosierdzia i później mógł w sposób heroiczny to miłosierdzie świadczyć, i to w taki sposób, że do tej pory go pamiętamy, podziwiamy i wpatrujemy się w niego - mówi br. Kuczaj.
Na uroczystym powitaniu relikwii Brata Alberta oraz obrazów Ecce Homo i świętego obecny był br. Albert Kuczaj, albertyn z Krakowa, a pochodzący z Dębicy Beata Malec-Suwara /Foto Gość Sam pod wpływem tej postaci został albertynem i przyjął jego imię zakonne. - Przed wstąpieniem do zakonu mocno interesowałem się sztuką, 5 lat uczyłem się malarstwa i rysunku - mówi br. Albert Kuczaj. - Byłem pewnie jedną z nielicznych osób w Polsce, które znały Brata Alberta wpierw z jego obrazów i jeszcze wtedy nie wiedziałem, że zajmował się ubogimi. Zachwycałem się jego malarstwem, a w momencie, kiedy się dowiedziałem, co ten człowiek "wymalował" swoim życiem, zapragnąłem tak samo zmienić farby na habit albertyński, choć nie przestałem malować. Obecnie portretuję bezdomnych - dodaje.
Zdjęcia z powitania obrazu Ecce Homo oraz portretu i relikwii św. Brata Alberta w Dębicy zobacz TUTAJ.
Peregrynacja relikwii św. Brata Alberta oraz obrazów Ecce Homo i świętego będzie trwała w dębickim kościele Miłosierdzia Bożego przez najbliższy tydzień. Teraz wystawione są w górnym kościele, a od poniedziałku zostaną przeniesione do dolnego, gdzie wierni w sposób zorganizowany i indywidualny będą się przy nich modlić. Za tydzień, 1 kwietnia, przejmie je tarnowska rada Rycerzy Kolumba działająca przy duszpasterstwie trzeźwości.
Terminy i miejsca peregrynacji obrazów Ecce Homo i św. Brata Alberta można znaleźć TUTAJ.