Najlepsi w diecezji piłkarze wśród ministrantów i lektorów są z Czarnej Tarnowskiej, Tylmanowej i Tymbarku.
W Dębicy 1 kwietnia odbył się finał XI Mistrzostw Liturgicznej Służby Ołtarza Diecezji Tarnowskiej w Piłce Nożnej Halowej.
- Turniej finałowy rozgrywamy w trzech halach w kategorii ministrantów, lektorów młodszych i lektorów, co odpowiada podziałowi wiekowemu na podstawówkę, gimnazjum i szkoły ponadgimnazjalne - mówi ks. Szczepan Juda, organizator finału.
W każdej z trzech kategorii w finale zagrało 16 drużyn. - Piłka jest popularnym sportem wśród chłopaków. W diecezji uczestników naszego turnieju można liczyć na tysiące, bo najpierw rozegraliśmy turnieje dekanalne, potem okręgowe, by najlepsze drużyny mogły spotkać się w finale - dodaje ks. Szczepan.
 Zdobywcy 1. i 2. miejsca wśród lektorów - Czarna Tarnowska (leży) i Pogwizdów (w czerwonych)		
					Grzegorz Brożek /Foto Gość
 
				Zdobywcy 1. i 2. miejsca wśród lektorów - Czarna Tarnowska (leży) i Pogwizdów (w czerwonych)		
					Grzegorz Brożek /Foto Gość			
W poszczególnych kategoriach pierwsze 4 miejsca zajęły reprezentacje parafii:
Ministranci:
1.    Tymbark
2.    Brzesko, par. pw. św. Jakuba
3.    Krużlowa
4.    Olesno
Lektorzy młodsi:
1.    Tylmanowa
2.    Czarna Tarnowska
3.    Zalasowa
4.    Lubcza
Lektorzy:
1.    Czarna Tarnowska
2.    Pogwizdów
3.    Przyszowa
4.    Łososina Górna
 Gra chwilami była ostra, ale bardzo fair		
					Grzegorz Brożek /Foto Gość			
- Rozgrywki są dla nas, dla liturgicznej służby ołtarza, bardzo ważne. Sport formuje nas wewnętrznie, pomaga odważnie, ale z szacunkiem zmierzyć się z przeciwnikiem, wymaga uczciwości, podejścia fair play, kiedy nawet przegrany schodzi z boiska z podniesioną głową i przy oklaskach, co jest piękne - mówi Maksymilian Truś z zarządu diecezjalnego LSO. Jak dodają organizatorzy, formacja wewnętrzna, duchowa zakłada, bo to jest naturalne, również mądrą troskę o fizyczność człowieka, czego świadectwem są choćby te doroczne mistrzostwa.
 
				Gra chwilami była ostra, ale bardzo fair		
					Grzegorz Brożek /Foto Gość			
- Rozgrywki są dla nas, dla liturgicznej służby ołtarza, bardzo ważne. Sport formuje nas wewnętrznie, pomaga odważnie, ale z szacunkiem zmierzyć się z przeciwnikiem, wymaga uczciwości, podejścia fair play, kiedy nawet przegrany schodzi z boiska z podniesioną głową i przy oklaskach, co jest piękne - mówi Maksymilian Truś z zarządu diecezjalnego LSO. Jak dodają organizatorzy, formacja wewnętrzna, duchowa zakłada, bo to jest naturalne, również mądrą troskę o fizyczność człowieka, czego świadectwem są choćby te doroczne mistrzostwa.
 
			
	 
			
	 
			
	 
			
	 
			
	