Bóg zakrywa często rzeczy przed możnymi świata, a ogromnych dzieł dokonuje przez tych, którym w życiu jest bardzo pod górkę.
W sanktuarium bł. Karoliny w Zabawie na wiosennym dniu skupienia spotkali się 29 kwietnia stypendyści Fundacji abp. Jerzego Ablewicza. - Fundacja nie tylko wspiera materialnie zdolnych, dobrze się uczących, aktywnych w parafiach i środowisku, a pochodzących z niezamożnych rodzin młodych ludzi, ale także stara się ich formować, dlatego dwa razy w roku zapraszamy ich na dzień skupienia - mówi ks. dr Robert Dytko z Wydziału Katechetycznego tarnowskiej kurii.
Do Zabawy przyjechało ponad 80 młodych, niektórzy ze swoimi rodzicami bądź opiekunami. Wzięli oni najpierw udział we Mszy św., której przewodniczył bp Stanisław Salaterski, a później w konferencji poświęconej m.in. bł. Karolinie i Ruchowi Czystych Serc. Dla młodzieży przygotowany został także poczęstunek.
- W Ewangelii słyszeliśmy słowa, o tym, że Bóg wielkie rzeczy zakrywa przed możnymi tego świata, a ogromnych dzieł dokonuje przez tych, którym w życiu jest bardzo pod górkę - przypomniał w homilii bp Stanisław Salaterski. Do grona takich właśnie ludzi zalicza się z pewnością bł. Karolina, ale też patronka dnia, św. Katarzyna ze Sieny, pochodząca z wielodzietnej i biednej rodziny niewiasta, która dziś jest patronką Europy i doktorem Kościoła. Może się wydawać nam, tu obecnym, stypendystom, że jest nam trudniej, bo korzystamy z pomocy innych, bo może nie mamy dostatków w domu, wielu dóbr, które mają inni. Przez pryzmat dzisiejszej Ewangelii jesteśmy jednak bardziej w Bożych rękach. Bóg na naszej niemocy może dokonać wielkich rzeczy - mówił kaznodzieja.
Biskup Salaterski zaapelował też do stypendystów, by żyli bez kompleksów. - Mając niewiele, może musimy korzystać z pomocy innych czy czasem dziękować za nią. Ale to uczy nas normalności, szczerości, postawy dziecka, które żyje w prawdzie o sobie, przez co zyskuje szacunek, uznanie, miłość i chętną pomoc od innych - dodał.
Pomoc ta jest młodym bardzo potrzebna. Do stypendystów należy m.in. 19-letnia Weronika Kwiek z Lusławic. - Chodzę do technikum hotelarskiego w Zakliczynie. O fundacji opowiedziała mi nasza pedagog szkolna. Złożyłam wniosek, który został pozytywnie rozpatrzony - opowiada.
Stypendyści muszą mieć wysoką średnią ocen w szkole, być aktywni w parafii i środowisku, okazywać właściwą postawę moralną, a dochód ich rodziny powinien być niewysoki. - Dostaję co miesiąc, jak inni stypendyści ze szkół ponadgimnazjalnych, 300 złotych. Przydaje się bardzo na naukę. Wykupiłam dodatkowe lekcje języka angielskiego, kupuję książki, pomoce naukowe - mówi. Chce się nadal rozwijać, planuje studia. Wielkie rzeczy są do zrobienia tak przed Weroniką, jak i innymi stypendystami.