Bp Andrzej Jeż apelował w Szczepanowie o bezkompromisowe świadectwo wiary.
W sanktuarium św. Stanisława BM w Szczepanowie odbyły się główne uroczystości tygodniowego odpustu, który trwa od 1 do 8 maja.
Sobotnim obchodom przewodniczył bp Andrzej Jeż. Uczestniczyli w nich abp Henryk Nowacki, księża infułaci, prałaci i kanonicy kapituł katedralnej, kolegiackich z Nowego Sącza, Bochni i Wojnicza, proboszczowie i wikariusze oraz diakoni WSD w Tarnowie.
Bp Jeż poprowadził najpierw procesję z kaplicy narodzenia św. Stanisława do szczepanowskiej bazyliki, gdzie przewodniczył Mszy św.
– Przed wiekami św. Stanisław dał świadectwo niezłomności w głoszeniu Ewangelii. Żyjemy w czasach, w których ta niezłomność będzie coraz bardziej potrzebna. Tym bardziej że coraz więcej pojawia się dzisiaj fałszywych pasterzy i najemników. Przychodzą w owczej skórze, oferują pozór dobra, żerują na naiwności i bezbronności ludzi. Można zaobserwować działalność fałszywych pasterzy, bo chętnie udzielają się publicznie, występują w wiodących mediach. Nie chcą być zdemaskowani, dlatego swojemu działaniu nadają pozory dobra, wolności, tolerancji, równości. Tymczasem wprowadzają zamęt i wyrządzają wielkie szkody. Są twórcami wielkiego kryzysu, który trawi i psuje Europę od końca lat 60. XX wieku. Doprowadzili do sytuacji już nieodwracalnej, kiedy nie da się zatrzymać procesu niszczenia nawet całych narodów. A te, nieświadome zagłady, przyklaskują fałszywym prorokom – mówił bp Jeż.
Hierarcha podkreślił, że fałszywi pasterze atakują szczególnie młodych. – Niszczą w nich wiarę, miłość, czystość. Co z tego, że młodzi żyją w sytych społeczeństwach, że są oblepieni elektronicznymi gadżetami, co z tego, że posiadają niemal nieograniczoną wolność, skoro brakuje im sensu życia, są smutni, apatyczni, bezideowi, niezdolni do ofiary i heroizmu. Dlaczego rozpadają się ich małżeństwa, dlaczego nie stać ich na trwanie, wierność, poświęcenie? – pytał retorycznie biskup.
Pasterz diecezji zaznaczał, że wielu młodych Polaków, którzy urodzili się już za granicą, m.in. w Niemczech, nie może jawnie, bezpiecznie i swobodnie wyznawać swojej wiary, odwoływać się do wartości chrześcijańskich.
– W krajach wielkiej tolerancji są prześladowani, ośmieszani, karani nawet usunięciem ze szkoły. Są jednak tacy ludzie, którzy są heroiczni, odważni i są nadzieją dla innych – mówił bp Jeż.
Chrześcijanin, który chce dawać niezłomne świadectwo wiary, będzie się spotykał z nienawiścią.
– Dlaczego Kościół w Niemczech, Holandii, Francji nie jest tak atakowany jak w Polsce? Bo milczy! Kiedy biskupi polscy podnieśli problem genderyzmu, jakiż wrzask podniósł się na salonach, jakież szaleństwo w mediach. Ludzie, którzy nawet nie przyznają się do wiary, dziękowali za podniesienie tego problemu, ponieważ chcą wychowania dzieci w zgodzie z prawem naturalnym. I chcą naturalnych związków międzyludzkich. Dopóki Kościół będzie niezłomnie głosił Ewangelię, prawo naturalne, całą mądrość o człowieku, dopóty będzie chronił sens istnienia tego świata. Potrzebujemy niezłomnych świadków wiary, ponieważ jest to kwestia być albo nie być Kościoła, narodu i świata – podkreślał kaznodzieja.