"Byłam śmieciem, a Bóg zamienił go w skarb". Uczestnicy "Strefy Chwały" w Starym Sączu wysłuchali świadectwa Işik Abli, muzułmanki, która przeszła na chrześcijaństwo.
- Jeśli coś w życiu wydaje się wam niemożliwe, to uwierzcie, że w Bogu jest możliwe. On zmienił zupełnie moje życie. Byłam śmieciem, a Bóg zamienił go w skarb - mówiła w Starym Sączu podczas "Strefy Chwały" Işik Abli, muzułmanka, która nawróciła się na chrześcijaństwo.
- Każdego dnia chcę mówić muzułmanom i wszystkim ludziom na świecie: Bóg może zmienić twoje śmieci w skarb, bo Jezus Chrystus jest mistrzem w tej branży - przekonywała.
Işik Abli urodziła się w Turcji w rodzinie muzułmańskiej. - W destrukcyjnej rodzinie - dodała. - Mój ojciec miał wiele kobiet, a moja matka cały czas trwała w depresji. Miała bez przerwy załamania nerwowe, biła mnie i źle traktowała.
Mała Işik chciała znaleźć rozwiązanie dla tej sytuacji. Zaczęła się modlić do swojego Boga - Allaha.
- Chciałam służyć mu z całego serca, choć jest złym człowiekiem. Chciałam mu służyć, choć nie czułam, żeby słuchał moich modlitw, i nie odpowiadał na nie. Nie miałam żadnej z nim osobistej relacji - wspominała.
W wieku 12 lat zapisano ją na kurs Koranu, by mogła więcej dowiedzieć na temat swojej religii.
- Oglądaliśmy tam filmy pokazujące, dlaczego muzułmanie mają mordować niewiernych. Całkowicie uwierzyłam, że to jest przesłanie mojego życia. W wieku 12 lat, kiedy wiele dziewcząt marzy o tym, by zostać księżniczką, a może i współcześnie, by mieć chłopaka, moim marzeniem było zabijać i umrzeć dla Allaha - mówiła.
Nikt się o nią nie troszczył, była dziewczynką, w oczach rodziców mniej wartą od krowy. Mimo to poszła na studia, na literaturę islamską, chciała wiedzieć więcej także na temat dżihadu.
- Tam spotkałam faceta, który był jeszcze większym fanatykiem niż ja. Jako nastolatka wyszłam za niego za mąż. Praktycznie co drugi dzień mnie bił, rzucał mną po podłodze, kopał i pluł na mnie. Nie miałam żadnego poczucia własnej wartości - opowiadała Işik.
By uwolnić się od tego małżeństwa, uciekła do USA. Tam szukała wolności. - Zaczęłam się tam modlić o męża, bo wychowano mnie, że bez mężczyzny jestem nic niewarta. Oczekiwałam tego, by ktoś mi powiedział, jak mam się ubierać, co robić, co jeść - wyznała.
Niebawem więc wyszła powtórnie za mąż. Tym razem za narkomana. Małżeństwo trwało trzy miesiące. Z tego związku urodziła córkę, która dzisiaj ma 20 lat i jest w tej chwili misjonarką.
- Popełniłam wszystkie możliwe błędy w jej wychowaniu, ale przez łaskę Bóg zmienił jej życie - mówiła Işik.
W 2000 roku w sylwestra jechała z mężem do znajomych. Był pijany. Zaproponowała, by to ona poprowadziła samochód. Nie zgodził się. Zaczęli się przepychać. W końcu zatrzymał auto, wyrzucił ją z niego i odjechał.
Nie miała pojęcia, gdzie jest. Szła poboczem i płakała, wzywając Bożej pomocy. Jakaś kobieta zapytała ją, co się stało. Przez łzy opowiedziała jej swoją historię. Ta zaprosiła ją do swojego samochodu i powiedziała, że pomoże. - "Bóg, który ma plany dla twojego życia, mnie tu przysłał" - powiedziała.
- A ja myślałam, że Bóg mnie nienawidzi - komentowała Işik. - Przygotowali dla mnie dom, do którego wprowadziłam się ze swoją małą córeczką. Moja rodzina nie chciała mieć ze mną nic wspólnego, wstydzili się mnie. Zaczęłam więc szukać pracy, którą znalazłam w chrześcijańskiej firmie. Budowali biblijną stronę internetową i mnie zatrudnili. Każdego dnia mieliśmy studium biblijne. Chodziłam tam tylko po to, żeby zrobić dobre wrażenie na szefie, bo w sercu ciągle myślałam, to przecież są niewierni, oni chwałę oddają trzem Bogom, nazywają Jezusa Synem Bożym to jest przecież bluźnierstwo, powinnam ich zabić, ale potrzebowałam pracy - mówiła.
Işik Abla przyjechała na Strefę Chwały do Starego Sącza na zaproszenie Henryka Króla, luteranina, twórcy platformy Szukajac.Boga Beata Malec-Suwara / Foto Gość Każdego dnia chodziła na to studium, a Bóg działał. Jednak dla muzułmanina przejście na chrześcijaństwo nie jest takie proste. Oznacza wyparcie się wszystkiego, co tworzyło jego tożsamość. Coraz częściej więc myślała o samobójstwie. Myślała, że każda inna kobieta będzie lepszą matką dla jej córki, która wówczas miała trzy lata.
W dniu, kiedy planowała samobójstwo, szef wezwał ją do gabinetu. Była przekonana, że chce ją zwolnić. Usłyszała jednak z jego ust, że nie jest opuszczona i zapominania, ale Jezus czeka na nią, by oddała się Jemu i uczyniła Chrystusa centrum swojego życia.
- W tym biurze zrozumiałam, że Jezus Chrystus jest Synem Bożym. Czułam, jak Bóg mnie obejmuje i zmienia moje serce. Pierwszy raz poczułam, że żyję, stałam się nowym człowiekiem - opowiadała.
Zaczęła chodzić do kościoła. Po kilku miesiącach spotkała się z pastorem i powiedziała, że chciałabym służyć Jezusowi. Zgodził się, mówiąc, by w następnym tygodniu przyszła i opowiedziała innym o swoim życiu.
- Bóg zaczął całkowicie zmieniać moje życie, co roku coraz bardziej - mówiła. Dziś pod wpływem jej świadectwa muzułmanie nawracają się. - Mężczyźni piszą do mnie, że każdego dnia biją swoją żonę i pytają, czy jest dla nich nadzieja - dodała.
Życie Chrystusowi oddał także biologiczny ojciec jej córki i jego obecna dziewczyna. Kilka lat temu, kiedy głosiła świadectwo w armeńskim kościele, przyjechał tam jej ojciec.
- Największy rasista, jakiego w życiu widziałam - dodała. - Dzieliłam się tam świadectwem, a kiedy wezwałam ludzi, którzy chcieliby nawiązać prawdziwą relację z Jezusem, on nagle w tym armeńskim kościele wyszedł do przodu i ofiarował swoje życie Jezusowi. Dzisiaj jest armeńskim pastorem. Tylko Jezus Chrystus jest w stanie coś takiego zrobić - mówiła. - Tylko Jezus.
Dzisiaj 2 lipca organizatorzy Strefy Chwały zapraszają wszystkich przed ołtarz papieski do Strego Sącza na Rodzinne Świętowanie Niedzieli. Więcej o tych rekolekcjach pisaliśmy w artykule Uwielbiać więcej i więcej.