Astana to już ostatni etap duszpasterskiej podróży biskupa tarnowskiego Andrzeja Jeża do Kazachstanu.
W sobotę 1 lipca 2017 roku po porannej Eucharystii wraz z ks. Dariuszem Burasem ruszamy na lotnisko w Atyrau, skąd samolotem po około dwóch godzinach lotu docieramy do Astany. Tutaj na lotnisku oczekuje na nas ks. abp Tomasz Peta, który bardzo dokładnie przygotował plan naszego pobytu w stolicy. Po obiedzie ksiądz arcybiskup wraz z ojcem franciszkaninem zabiera nas na zwiedzanie EXPO 2017.
Przed naszymi oczami pojawiają się wielkie budynki o różnej konstrukcji, w których znajdują się pawilony ukazujące osiągnięcia różnych krajów w dziedzinie pozyskiwania źródeł energii. Nie sposób zwiedzić wszystkich pawilonów. Wybieramy tylko niektóre z nich, między innymi koreański, kazachski, emiratów arabskich, polski i watykański.
Wieczorem udajemy się na kolację, w której oprócz naszej trójki uczestniczy ks. abp Tomasz Peta, ojciec franciszkanin oraz ks. ekonom diecezji astańskiej. Miłe spotkanie w trakcie którego dzielimy się doświadczeniami, spostrzeżeniami, wrażeniami oraz planami dotyczącymi szeroko pojętego duszpasterstwa w Polsce i Kazachstanie.
Następnego dnia celebrujemy Eucharystię dla Polaków. Ta Msza św. została wprowadzona wyjątkowo na czas EXPO. Uczestniczą w niej pomagający przy wystawie woluntariusze, zwiedzający oraz miejscowi parafianie. Mszy św. przewodniczy i homilię głosi ks. biskup Andrzej Jeż.
Po Eucharystii ruszamy na lotnisko, skąd o godzinie 13.00 miejscowego czasu startujemy do Warszawy, gdzie po ponad 5 godzinach lotu lądujemy około godziny 14.15 naszego czasu.
Przemierzając kazachską ziemię, poznając realia życia naszych kapłanów, ich radości, troski i nadzieje oraz wspólnoty w których żyją, łatwo zauważyć ogromną potrzebę kapłanów i sióstr zakonnych oraz wielki szacunek i przywiązanie wiernych do swoich duszpasterzy.
Przez lata w Atyau nie było żadnego kapłana. Kiedy przed kilkunastoma laty pojawił się tam pierwszy duszpasterz, kobiety, które podtrzymywały światło wiary w swoich sercach, poprzez wspólne spotkania modlitewne w prywatnych domach, nie mogły uwierzyć, że przybył do nich kapłan. Zanim go przyjęły, zrobiły mu sprawdzian z wiedzy religijnej i znajomości podstawowych modlitw. Owe cztery starsze kobiety zostały przedstawione na jednym z witraży w kościele w Atyrau.
Od przybycia tego kapłana minęło kilkanaście lat. Pojawiają się nowi głosiciele Bożego Słowa, dzięki którym może być nadal przekazywana Chrystusowa Ewangelia. Można by było zrobić naprawdę wiele w dziele przepowiadania, jednak potrzeba kapłanów i sióstr zakonnych, których nikt nie jest w stanie zastąpić. Naglącą potrzebą jest konieczność wyjścia z Ewangelią do ludzi posługujących się tylko językiem kazachskim, co z kolei wiąże się z jego nauką. Niektórzy księża podjęli już takie próby. Kościół w Kazachstanie, patrząc z czysto ludzkiego spojrzenia, ma przed sobą przyszłość, bo jest w nim wiele dzieci i ludzi młodych. Jest to Kościół w którym ludzie chcą się angażować na różnych płaszczyznach, jak choćby liturgicznej czy dobroczynnej. By mogli to czynić potrzebują duszpasterzy, którzy stworzą im do tego odpowiednie warunki. I wracamy w tym momencie do podstawowego problemu, jakim są potrzeby personalne.
ks. Grzegorz Zimoń Kapłani oraz siostry zakonne pracujące w Kazachstanie zwracają się z prośbą, by wszyscy którzy słyszą w sercu głos powołania misyjnego nie lękali się na niego odpowiedzieć. Przytoczę w tym miejscu słowa siostry Teresy z Atyrau, pracującej w Kazachstanie od ośmiu lat: „Bardzo bardzo prosimy, jeżeli ktoś chciałby przyjechać tutaj do zgromadzenia, szczególnie z księży, serdecznie zachęcamy; każda para rąk jest potrzebna, przede wszystkim otwarte gorące serce, kochające drugiego człowieka, kochające pracę misyjną. Pracy się znajdzie dla wszystkich dużo. Potrzebne są także siostry zakonne. Nasi księża, nasz administrator, ks. Dariusz, prosi, puka do różnych zgromadzeń, jednak ze względu na spadającą liczbę powołań, trudno zdobyć pozytywną odpowiedź (…) Myślę, że wiele naszych tutaj parafii z radością przyjęłoby inne zgromadzenia (…) Naprawdę zachęcamy”.
Ten głos siostry Teresy podziela ks. Dariusz Buras – Administrator Apostolski w Atyrau. Dostrzega on również potrzebę otwarcia kolejnych placówek w których będą pracować siostry zakonne. Wkład osób konsekrowanych w dzieło ewangelizacji poprzez słowo, sposób bycia, posługę charytatywną jest bardzo duży, czego widocznym znakiem jest choćby posługa Sióstr Elżbietanek w Atyrau. „Mamy nadzieję – mówi ks. Dariusz – że przyjadą do nas także siostry z innych zgromadzeń i że otworzymy kolejne domy”. Oprócz sióstr potrzeba wciąż kapłanów. Co prawda wszystkie sześć parafii w administraturze ma swojego kapłana, jednak nadal ich liczba jest zbyt mała. „Potrzebujemy też jeszcze kapłanów – mówi ks. Dariusz – ponieważ odległości miedzy parafiami są bardzo duże: tysiąc kilometrów, pięćset, siedemset. Chcemy umocnić nasze parafie kapłanami, żeby było po dwóch kapłanów, aby praca duszpasterska jeszcze bardziej kwitła. Na dzień dzisiejszy potrzebujemy minimum dwóch kapłanów”.
Wierni świeccy, siostry zakonne, tamtejsi księża Biskupi z którymi się spotykaliśmy oraz pracujący w Kazachstanie kapłani proszą o pomoc w dziele krzewienia wiary. Tam łatwo można zauważyć jak wielkim skarbem jest każdy kapłan, każda siostra zakonna. Dlatego włączając się w wołanie jakie płynie z kazachskiej ziemi prośmy o dar nowych i świętych powołań do misyjnej pracy w tamtejszym Kościele.
W czasie duszpasterskiej podróży ks. Biskupa Andrzeja Jeża towarzyszył nam niemalże przez cały czas ks. Dariusz Buras, kapłan diecezji tarnowskiej, Administrator Apostolski w Atyrau. Podsumowując pobyt ks. Biskupa w Kazachstanie, liczne spotkania z kapłanami i wiernymi, ks. Dariusz podkreśla jak bardzo ważna była to wizyta. „Dla kapłana jest bardzo ważne jeżeli przyjeżdża jego biskup. Świadczy to o trosce biskupa o swojego kapłana, trosce o Kościół Powszechny. Jest to takie umocnienie duchowe kapłanów. Widać to było bardzo mocno, szczególnie przy poświęceniu kościoła u ks. Piotrka w Chromtau. To, że jego biskup przyjechał na poświęcenie było dla niego bardzo ważne, ale także i dla nas wszystkich. Podobnie było w Kulsarach, gdzie ks. Łukasz bardzo cieszył się tą wizytą i chciał pokazać kulturę kazachską w której żyjemy i do której Bóg tak naprawdę nas posyła. Dla wszystkich nas i dla mnie osobiście, bo ja też wywodzę się z tej diecezji, jest to bardzo ważny moment, gdzie wiedzę jak wiele jest takiej duchowej pomocy i materialnej z tej diecezji. Szczególnie jestem wdzięczny za kapłanów, którzy tutaj przyjeżdżają i poświęcają wiele lat swojego życia, żeby posługiwać tutaj na tej misji”.
"Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało. Proście Pana żniwa, aby posłał robotników na swoje żniwo” (Łk 10,2), także na żniwo na kazachskiej ziemi.