W Kąclowej trwa turnus dla osób z niepełnosprawnościami. Uczestniczy w nim 60 osób - 2 księży, 2 siostry zakonne, 5 kleryków, 27 podopiecznych i wolontariusze.
Oazą opiekują się ks. Krzysztof Świerczek, wikariusz z Łęk Górnych, i neoprezbiter ks. Maciej Dadał, pochodzący z Długołęki-Świerkli. To jemu dzisiaj oazowicze zorganizowali swoiste prymicje. Do kościoła prowadził go orszak z wieńcem z liści dębowych.
Pierwsze kazanie prymicyjne ks. Krzysztofa Świerczka, opiekuna oazy Beata Malec-Suwara / Foto Gość – To moje pierwsze kazanie prymicyjne – przyznał ks. Krzysztof, wygłaszając homilię. Wojtek na wózku, słysząc to, głośno się zdziwił i już od czasu do czasu słowa ks. Krzysztofa komentował. Ten cierpliwie na nie odpowiadał lub im przytakiwał, ciągnąc przy tym rozpoczęty wątek. Nikogo tu nic nie dziwi, nie irytuje, a i niepełnosprawni są tutaj bardzo otwarci. To oni przejęli pałeczkę podczas modlitwy wiernych, wypowiadając w kościele kolejne wezwania i intencje. Największym jednak zaskoczeniem byłby pewnie dla wielu moment przekazania sobie znaku pokoju. Uściskom i gestom, które miałyby potrzebującym dodać jeszcze otuchy, nie było końca.
Przekazanie sobie znaku pokoju – Jesteśmy tutaj pierwszy raz, ale mamy nadzieję, że nie ostatni – mówi s. Agnieszka Wojnarowska, jedna ze służebniczek starowiejskich, które biorą udział w oazie. – Jakbyśmy przyjechały do zupełnie innego świata – dodaje.
– Zarówno podopieczni, jak i wolontariusze są tutaj bardzo ze sobą zżyci. Niektórzy przyjeżdżają tutaj od lat i sami od siebie już wiedzą, czego potrzebuje drugi. Nie jest to sztuczne czy wymuszone, ale wszyscy tworzą jedną wielką rodzinę – zauważa z kolei s. Paulina Snoch.
Zapraszamy do GALERII ZDJĘĆ z oazowych prymicji.
W oazie uczestniczy 60 osób - 2 księży, 2 siostry zakonne, 5 kleryków, ok. 27 podopiecznych i wolontariusze. Niektórzy przyjechali z odległych stron Polski. Są i weterani, jak Dorota z Kolbuszowej, która przyjeżdża tutaj od lat. – Oaza jest takim miejscem, gdzie możemy się spotkać, jesteśmy z całej Polski. Cieszymy się tym czasem, choć dni tutaj bardzo szybko uciekają. Mam tu już grupę swoich przyjaciół, utrzymujemy ze sobą kontakt także w ciągu roku. Kiedy jest ciężko i potrzebujemy wsparcia czy modlitwy, to na nich zawsze można liczyć – mówi.
Oaza organizowana jest tutaj od lat przez Duszpasterstwo Osób Niepełnosprawnych Ruchowo Diecezji Tarnowskiej i Katolickie Stowarzyszenie Cyrenejczyk, które ma siedzibę w Limanowej. Więcej na temat tej oazy będzie można przeczytać w numerze 29/2017 Gościa Tarnowskiego.