W sanktuarium maryjnym w Czermnej odbył się dzień wspólnoty oaz Ruchu Światło-Życie.
W Czermnej na oazowym dniu wspólnoty, w 13. dniu pierwszego turnusu, stawiło się 6 oaz odbywających się obecnie na naszym terenie. 4 z nich są oazami tarnowskimi - z Ryglic, Czchowa, Florynki i Czermnej. Oaza rodzin z okolic Warszawy odbywa się w Gosławicach, a w Koszycach Małych koło Tarnowa ma swoją bazę oaza z Poznania.
- W tym roku w diecezjalnych, młodzieżowych oazach Ruchu Światło-Życie bierze udział około 300 osób - informuje ks. Paweł Płatek, moderator diecezjalny Ruchu. To mniej niż w ostatnim czasie. - Mamy sygnały od wielu rodziców, że nie wiedzą, iż takie wyjazdy się odbywają. Informacja o wakacyjnych oazach, niestety, nie dociera do wszystkich zainteresowanych. A wiemy, że ludzie naprawdę szukają wartościowych, dobrych, bezpiecznych propozycji dla swoich dzieci - mówi ks. Płatek.
- Wczoraj do czchowskiego Efezu przyjechała odwiedzić córkę mama. Dziewczyna przeżywa tam rekolekcje Oazy Nowej Drogi. Znalazła mnie i mówi o tym, że córka bardzo sobie chwali oazę, a ona jako mama cieszy się, że dziecko tu jest, bo tu jest w różnym tego słowa znaczeniu bezpiecznie, bo córka tu odpoczywa i córka przeżywa tu dobry czas. Od razu zapytała, czy przypadkiem nie znalazłoby się miejsce dla syna w Ryglicach na Oazie Dzieci Bożych, bo po tym, co córka opowiada, to ona koniecznie chciałaby syna zapisać na II turnus - opowiada Marta Wideł, szefowa diakonii formacji.
Bardzo często zdarza się, że tak dzieci, jak i dorośli dopiero na oazie dowiadują się i doświadczają tego, czym ona jest, czym jest ta droga formacji. 30 czy 40 lat temu jedyną kościelną formą wakacyjnych rekolekcji były oazy Ruchu Światło-Życie. Wszyscy je znali. Dziś trzeba mozolnie przebijać się do świadomości dorosłych i młodych, którzy nie znają Ruchu, a nawet o nim nie słyszeli. - Często zdarza się, że przyjeżdżają nieświadomi tego, czego się podejmują. To jest forma przeżyciowa rekolekcji. To jest też forma intensywna, od punktu do punktu, nie ma czasu za bardzo na to, żeby do woli moczyć nogi w strumyku, a mimo wszystko uczestnicy mówią, że tak intensywna forma jest wspaniała i nie wyobrażają sobie, żeby było inaczej - mówi M. Wideł.
Dlaczego oazy podobają się tym, którzy w nich uczestniczą? Asia Gawor jest na Oazie Nowego Życia w Czermnej. Pochodzi z Bochni, ma 16 lat. - Na mnie oaza robi ogromne wrażenie. Wieczorne czuwania są niezwykłe, kiedy można zatopić się w modlitwie przed Najświętszym Sakramentem, wszystko przemyśleć, przemodlić. Doświadczyć obecności Chrystusa. Wypełniony program po ostatnią minutę nie jest problemem. To nawet jest fajne, bo gdy się ma zaplanowany czas, to mało jest nudy. Wtedy też jest czas na wszystko. Wtedy też taka forma oazy, bardzo intensywna, naprawdę odrywa od codzienności. Tu jest wielkie święto trwające 2 tygodnie i czuć działanie Ducha Świętego we wspólnocie - mówi.
Mszy św. w sanktuarium w Czermnej dla oazowiczów przewodniczył bp Stanisław Salaterski. - Co najmniej trzech rzeczy możemy się uczyć od Maryi, Matki Bożej - mówił, nawiązując do maryjnych rocznic obchodzonych w tym roku. - Maryja uczy nas przed wszystkim otwarcia na Boga, bycia blisko Niego. Uczy nas wrażliwości na drugiego człowieka, na jego potrzeby. Znakiem tego jest choćby Jej postawa w Kanie Galilejskiej. Znakiem tej postawy jest też gotowość Maryi niesienia pomocy Elżbiecie. Matka Boża uczy nas także wierności. Przypominamy o tym, bo chcemy podążać Jej śladem. Prośmy Ducha Świętego o światło, o to, by otwierał nam oczy, by kształtował nasze serca, byśmy nie przegapili ważnych rzeczy w naszym życiu, byśmy nie porzucili marzeń o świętości - mówił biskup do uczestniczących w Mszy św.