Swój pałac ma tu Matka Boża. Kiedyś zaś król osadził na tym terenie łowczych, by dostarczali zwierzynę na królewski dwór. Dziś toczą się tu inne łowy.
W wakacyjnej podróży przez diecezję „Gość Tarnowski” zawitał na Powiśle, a dokładnie – do Strzelec Wielkich. Istniejąca tam parafia ma już 400 lat. Od tej maleńkiej wioski, leżącej na uboczu, na nadwiślańskiej równinie, trudno ludzi oderwać. – Tu się urodziłem i ciągnie mnie zawsze do Strzelec, choć nie mam już tu bliższej rodziny i od 35 lat mieszkam w Chicago – mówi Stanisław Chwała, przewodniczący Fundacji Parafii Strzelce Wielkie w USA. Tu od małego służył przy ołtarzu. Tu się modlił do MB Strzeleckiej i – jak uważa – Ona czuwała nad jego rodziną. – Byliśmy bardzo biedni. Było nas czworo. Miałem 3 latka, kiedy zmarł ojciec. Mój najstarszy brat – 12 lat. Mamusia harowała, by wszystkich utrzymać, a było ciężko do tego stopnia, że chcieli nas nawet wziąć do sierocińca – wspomina S. Chwała. Udało się tego uniknąć. Mama skorzystała z okazji stworzonej przez krewnych i wyjechała do pracy za granicę.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.