Anna Augustyn z Ołpin skończyła tylko siedem klas, ale teolodzy duchowości nie mają wątpliwości - była ukrytą mistyczką.
Anna Augustyn, z domu Bochenek, to prosta kobieta, która skończyła siedem klas, czterdzieści trzy lata przeżyła w małżeństwie, urodziła dziewięcioro dzieci i całe życie pracowała na roli we wsi Ołpiny.
Dużo się modliła, a przełomem w jej życiu stała się śmierć Kazia, 17-letniego syna. Jest matką dwóch księży i zakonnicy. Gdy dzieci rozjechały się po świecie, pisała do nich listy. "Listy Matki" ukazały się nakładem Wydawnictwa M, a teolodzy duchowości są pod wrażeniem jej przemyśleń i zadziwia ich głębia jej wiary.
Jej rady skierowane do córki zakonnicy - "Tylko dla Jezusa żyj" albo "Tak żyj, abyś zbawił duszę swoją" - można by uznać za dewizy życiowe autorki.
Bieżące wiadomości o wykopkach czy sianiu zboża przeplata np. opisem przeżyć z koronacji obrazu Matki Boskiej w Limanowej. „Naszych przeżyć duchowych, naprawdę wprost niebiańskich, nie da się opisać”. Wspomina doczesne troski, ciężką pracę - „już takie ręce przepracowane, ostre i spękane”, by zaraz stwierdzić: „W czasie Mszy świętej człowiek zapomina o tej ziemi, czuje obecność Pana Jezusa na ołtarzu”.
Pisze o potrzebie przyjęcia krzyża, który „przebija niebo”, roli pokory w życiu duchowym, wyzbycia się własnej woli - rozumiała i stosowała w życiu istotę Ewangelii. Z wielką ufnością czerpała ze wszystkiego, co Kościół oferuje wiernym, miała wielką cześć do Eucharystii, czciła Matkę Bożą.
Zbiór pięćdziesięciu listów opatrzony jest tekstami syna, znanego duszpasterza, o. Józefa Augustyna SJ, Lucyny Słup, kreślącej duchowy portret matki, teologa duchowości ks. Stanisława Urbańskiego, o. Hieronima Fokcińskiego SJ, który pisze o powołaniu do świętości osób świeckich oraz o. Roberta Janusza i o. Neściora SJ, autorów analizy, poświęconej duchowej szkole Matki. Teksty mają wspólny rys - autorzy nie mają wątpliwości, że Anna Augustyn była osobą, głęboko zakorzenioną w Bogu, ukrytą mistyczką.
Anna Augustyn, Listy Matki, Wydawnictwo M, Kraków 2017