W Pisarzowej rodzi się – nowa w tej wspólnocie - tradycja nabożeństw fatimskich.
Zaledwie od trzech miesięcy każdego 13. dnia miesiąca wierni spotykają się na wieczornej Mszy św., a po niej idą za figurą MB Fatimskiej z różańcami i lampionami w dłoniach.
- Nabożeństwo do MB Fatimskiej podjęliśmy w związku z trwającym rokiem 100-lecia objawień. To jest dla nas, naszej parafii okazja, by podjąć próbę, wysiłek ożywienia naszej wiary, odnowienia życia chrześcijańskiego rodzin. To mam nadzieję przyczyni się do wzrostu pobożniejszego życia w parafii, bo przecież nigdy nie ma tak dobrze, by nie mogło być lepiej – mówi ks. Andrzej Bąk, proboszcz parafii Pisarzowa.
Objawienia fatimskie trafiają na żyzny grunt. – Matka Boża Fatimska prosi o zadośćuczynienie, pokutę, nawrócenie. Wszyscy jesteśmy grzeszni, a świat dziś jest taki, że podpowiada, żeby się zanadto o te sprawy nie troszczyć, nie zawracać sobie nimi głowy. Pokuta i nawrócenie są dziś w świecie niemodne. Tym bardziej taki trend pokazuje, że to jest nam wszystkim i każdemu z osobna po prostu potrzebne - mówi parafianka Anna Oleksy.
W procesjach fatimskich biorą udział dzieci. Te przebrane za Hiacyntę, Łucję i Franciszka, te niosące różaniec, te idące z rodzicami. – Nasze dzieci z parafii się interesują, ciekawią postaciami świętych dzieci fatimskich. Maryja przyszła wszak do dzieci. Teraz mają szansę wzrastać w tej maryjnej pobożności. Przez udział dzieci orędziem Maryi z Fatimy, nabożeństwami interesują się także dorośli – dodaje Łucja Górska.
Nabożeństwo fatimskie w Pisarzowej się rozwija także dlatego, że od czerwca trwa peregrynacja po rodzinach figury MB Fatimskiej. Peregrynacja potrwa do Wielkanocy 2018 roku.
W sierpniu nabożeństwo fatimskie poprowadził ks. Marcin Baran, dyrektor Wydziału Duszpasterstwa Młodzieży tarnowskiej kurii. - Są dwie rzeczy, które przeszkadzają nam w nawróceniu. Pierwsze, że mamy niskie poczucie własnej wartości. Sądzimy, że niewiele znaczymy. To rodzi może pewną gnuśność, zniechęcenie, brak poczucia tego, że warto się nawracać. Tymczasem każdy z nas jest wyjątkowo drogi w oczach Boga, za każdego z nas Jezus oddał życie. Drugie to brak wiary w Boże miłosierdzie. Kiedy grzeszymy Bóg cierpi, ale zawsze kocha cię tak samo, tak samo na ciebie czeka i wybacza. My czasem niestety mamy niewłaściwy obraz Boga, wykształcony także przez pryzmat naszych relacji ludzkich, kiedy doświadczamy nierzadko tego, że trudno jest sobie wybaczyć krzywdy. Bóg wybacza - mówił w homilii ks. Marcin Baran.