W Sędziszowej odbyły się dożynki gminy Bobowa.
Uczestnicy dożynek, czyli wierni modlący się zazwyczaj w kościele pw. św. Mikołaja w Siedliskach k. Bobowej, oraz reprezentacje miasta i wszystkich sołectw gminy spotkali się na Eucharystii, której przewodniczył rektor kościoła ks. Jacek Kupiec, a koncelebrowali ks. Piotr Pośliński, proboszcz z Jankowej, i ks. Tomasz Gołąbek z Bobowej.
Szczególną uwagę zwracał wieniec wykonany przez mieszkańców sołectwa Brzana. Miał formę prostopadłościanu, który przybrał formę Pól Lednickich. W pewien sposób był dedykowany odchodzącemu z Brzany katechecie ks. Gołąbkowi.
„Ziemia wydała swój owoc: Bóg, nasz Bóg nam pobłogosławił”. Słowa Psalmu 67 stały się osnową kazania, które wygłosił ks. Kupiec. – Chleb, który dziś przynosimy do kościoła, uczy, jak być dobrym. Przypomina nam o tym, co św. Brat Albert tak często powtarzał – że trzeba być dobrym jak chleb, który leży na stole, z którego każdy może odłamać tyle, ile potrzebuje – mówił ks. Kupiec.
Gospodarze dożynek z sołectwa Sędziszowa. Z prawej Stanisław Tabiś, sołtys wsi i przewodniczący Rady Miasta Bobowa. Grzegorz Brożek /Foto Gość Gminne dożynki w tym roku organizowało sołectwo Sędziszowa. – Bobowa jest gminą rolniczą. Jest, o ile pamiętam, 1560 gospodarstw rolnych. Są one typowe dla Galicji, a zatem małe, rozdrobnione, w związku z tym zasadniczo pojedyncze gospodarstwo nie daje utrzymania ludziom, tylko muszą dorabiać. Nie mamy gospodarstw wysokotowarowych. Jednak szacunek dla ziemi jest tu czymś charakterystycznym, choć ziemie trudne do uprawy, koszt wysoki – mówi Stanisław Tabiś, sołtys Sędziszowej, przewodniczący Rady Miejskiej w Bobowej.
Sędziszowa jest najmniejszym sołectwem w gminie Bobowa. Liczy 560 mieszkańców.