W Trześni koło Mielca bp Andrzej Jeż posłał na misje ks. Szymona Pietrykę.
Ks. Szymon Pietryka ma 5 lat kapłaństwa. Od dwóch przygotowywał się do wyjazdu. Jedzie do Republiki Środkowoafrykańskiej wspólnie z ks. Markiem Dziedzicem, który wraca na misje i z ks. Maksymilianem Lelitą, który ma niebawem zostać posłany.
- Właściwie o wyjeździe na misje myślałem od czasów seminaryjnych. Kiełkowało to we nie. Brałem udział w ognisku misyjnym. W 2009 roku byłem w RCA na stażu misyjnym, to pozwoliło mi otworzyć oczy na Kościół – mówi ks. Pietryka. Jedzie do Bagandou, w którym diecezja prowadzi szpital.
- Odczuwam potrzebę dzielenia się tą wiarą, którą sam otrzymałem, w której wzrastałem. Tu też można, u nas w diecezji też potrzeba księży, ale mam głębokie przekonanie, że gdzie indziej, choćby w Afryce, potrzeby są jeszcze większe – dodaje ks. Szymon. Staje się zatem darem wiary. Niedawno minęło 30 lat, od kiedy tarnowscy kapłani wyjeżdżają do Republiki Środkowoafrykańskiej. W tym misyjnym korowodzie ks. Pietryka jest kolejnym tarnowskim fideidonistą, darem wiary.
W homilii bp Andrzej Jeż zwrócił uwagę na to, że posłanie misjonarza jest dla parafii świadectwem jej duchowej dojrzałości. – Ważne jest żeby parafia wybudowała kościół, ważne by w parafii działały grupy, ważne by wszyscy w parafii czuli się jak we wspólnocie rodzinnej, ważna jest działalność charytatywna. Wiemy jednak, że pełnię osiąga wtedy, kiedy są powołania do życia kapłańskiego i zakonnego. Zwieńczeniem tego jest posłanie misyjne. Wtedy możemy być przekonani, że wykonaliśmy olbrzymią duchową pracę. Cieszę się, że tę pełnię dziś osiągamy – mówił w homilii bp Andrzej Jeż.
Więcej o posłaniu misyjnym ks. Szymona Pietryki w papierowej edycji "Gościa Tarnowskiego".