Na synodzie chcieliby najchętniej rozmawiać o koniecznej wspólnej trosce o liturgię.
Ceremoniarze to elita Liturgicznej Służby Ołtarza. Mają formację, przygotowanie, gorliwość i swoje zdanie. Mają także wyobrażenie o tym, jak mógłby synod działać, jak dyskutować.
- Najważniejszy temat to troska o podejście do Mszy świętej, do liturgii. Po tej stronie życia nie ma nic ważniejszego od Eucharystii. Wydaje się, że nie wszyscy tak uważają. Trzeba o tym rozmawiać, trzeba szukać rozwiązań, dróg, by zmienić sytuację – mówi Artur Gondek, prezes LSO Diecezji Tarnowskiej. Chodzi o to, mówią ceremoniarze, by jednak być zasadniczym w kwestiach najwyższej wagi, a na liberalne podejście pozwolić sobie w Kościele w rzeczach wagi małej.
Widzą także potrzebę systematycznej, według programu, formacji w szeregach Liturgicznej Służby Ołtarza. Taka się zasadniczo odbywa. Kłopoty rodzą się często w chwili, kiedy dość często zmieniają się księża prowadzący LSO w parafiach. Bywa bowiem tak, że opiekunem jest najmłodszy z wikariuszy, który po 3 latach opuszcza parafię. Przychodzi kolejny i nie bardzo wie jaki był program, co zostało, jaka praca wykonana, co jeszcze trzeba zrobić. Musi często zaczynać od początku. Pewne regulacje, propozycje w tym względzie zostały zawarte w opracowanym Statucie LSO Diecezji Tarnowskiej.
Ceremoniarze chcieliby swoje opinie, zdanie przekazać i prezentować w ramach prac synodalnych. – Wydaje się, że podstawowym poziomem dyskusji będzie parafia. Tam liczy się każdy głos, tam trzeba dyskutować. Trzeba też zadbać o to, by te głosy z parafii docierały wyżej, by ojcowie synodalni, ksiądz biskup miał realny i prawdziwy obraz problemów formułowanych przez wiernych – dodaje Artur Gondek