Siostry józefitki świętują 25-lecie istnienia prowincji tarnowskiej, ale są tu już od ponad wieku i zdaje się, że będą na zawsze.
Biskup tarnowski Andrzej Jeż 16 listopada przewodniczył Mszy św. w tarnowskiej katedrze, podczas której siostry józefitki rozpoczęły świętowanie jubileuszu 25-lecia istnienia prowincji tarnowskiej. Eucharystię koncelebrowali abp Henryk Nowacki, bp Władysław Bobowski, bp Stanisław Salaterski, ale także kapłani z miejsc, w których siostry na co dzień posługują, prowadząc różnorodną działalność w parafiach czy seminariach – tarnowskim i krakowskim.
Prowincja Tarnowska Zgromadzenia Sióstr Świętego Józefa została powołana dekretem zarządu generalnego ogłoszonym 4 października 1992 roku, jednak siostry są obecne w samym Tarnowie od ponad wieku. To tu znajdował się ich dom generalny, a od 1953 roku są związane z tarnowskim seminarium oraz od dziesięcioleci z biskupami diecezji tarnowskiej poprzez posługę w domu biskupa tarnowskiego i na sufraganii.
Ponadto prowincja tarnowska prowadzi 7 własnych dzieł, tj. Dom Dziecka w Krośnie, Dom Pogodnej Jesieni w Tuchowie oraz 5 niepublicznych przedszkoli: w Tarnowie, Tuchowie, Krośnie, Florynce i Zakliczynie.
W duchu charyzmatu swojego założyciela - św. Zygmunta Gorazdowskiego - siostry józefitki służą potrzebującym miłości miłosiernej: ubogim materialnie i duchowo, chorym, ludziom starszym, niepełnosprawnym, młodzieży i dzieciom Beata Malec-Suwara /Foto Gość – Siostry podejmują się budowania domu dla wszystkich przez swoją posługę, począwszy od najmłodszych, a skończywszy na starszych, chorych, cierpiących, osamotnionych – zauważył bp Andrzej Jeż podczas homilii. – Niektóre zgromadzenia, zakony przeżywają kryzys, uważając, że w dobie współczesnej wypalił się ich charyzmat. Siostrom to nie grozi, dlatego że ten charyzmat jest wciąż aktualny – dodał.
W kontekście ogłoszonego przez Ojca Świętego Światowego Dnia Ubogich, który będziemy obchodzić w najbliższą niedzielę, zauważył, że oprócz ubóstwa materialnego coraz bardziej widoczne stawać się będzie ubóstwo duchowe.
– Zauważamy bowiem, że nasze społeczeństwo starzeje się i będzie coraz więcej osób chorych, potrzebujących wsparcia i opieki. Dostrzegamy kryzys rodziny i procesu wychowania, coraz więcej czasu trzeba poświęcić dzieciom, a siostry czynią to poprzez działalność w przedszkolach. Coraz więcej jest osób zniszczonych przez życie duchowo, moralnie, cierpiących na różnego rodzaju schorzenia psychiczne, depresje, osamotnienie i tutaj charyzmat może wybrzmieć jeszcze na nowo z całą mocą i siłą – mówił biskup.
Życzył siostrom, aby ludzie poprzez dar ich życia zakonnego mogli nie tylko usłyszeć, ale także dotknąć i doświadczyć żywej Ewangelii obecnego w świecie Chrystusa.
Do prowincji tarnowskiej przynależy ok. 170 sióstr, ale niektóre z nich pracują poza jej terytorium, np. w archidiecezji krakowskiej, diecezji bielsko-żywieckiej, sandomierskiej, elbląskiej czy kieleckiej.
- Widzimy rzeczywiście aktualność naszego charyzmatu, bo choć on wyraża się w konkretnych dziełach, to tak naprawdę jest dzieleniem się miłością, a tego nigdy nie może nam zabraknąć - mówi s. Ewa Mazurek, przełożona Tarnowskiej Prowincji Beata Malec-Suwara /Foto Gość W duchu charyzmatu swojego założyciela - św. Zygmunta Gorazdowskiego służą potrzebującym miłości miłosiernej: ubogim materialnie i duchowo, chorym, ludziom starszym, niepełnosprawnym, młodzieży i dzieciom.
– Widzimy rzeczywiście aktualność naszego charyzmatu, bo choć on wyraża się w konkretnych dziełach, to tak naprawdę jest dzieleniem się miłością, a tego nigdy nie może nam zabraknąć – mówi s. Ewa Mazurek, przełożona tarnowskiej prowincji.
Czym jest dla sióstr jubileusz? – To okazja, by popatrzeć wstecz i podziękować za to, że łaska Boża przez ten czas nas tutaj prowadziła, ale też umocnienie na przyszłość, dostrzeżenie tego dobra, Bożego działania, które dzieje się na co dzień, a wtedy go jeszcze nie widać. To zachęta na przyszłość, że właśnie tak trzeba iść, wierzyć Bogu, to jest piękne – dodaje przełożona.
Zapraszamy do GALERII ZDJĘĆ Z UROCZYSTOŚCI.