W Krościenku odbyło się dekanalne spotkanie młodzieży. Większość uczestników to kandydaci do bierzmowania.
- Tak się okazuje, że najwięcej na spotkaniu jest kandydatów do bierzmowania. Starsze pokolenie po ŚDM się wykruszyło i teraz czas na młodych - mówi ks. Stanisław Kłyś, dekanalny duszpasterz młodzieży.
Spotkanie rozpoczęło się w dolnym kościele pw. Jezusa Chrystusa Dobrego Pasterza, gdzie znajduje się grób sługi Bożego założyciela Ruchu Światło–Życie ks. Franciszka Blachnickiego. Młodzi adorowali Najświętszy Sakrament.
– Młodość nie jest tylko okresem w życiu, jest stanem ducha, wyrazem woli, jakością wyobraźni, siłą emocji, zwycięstwem odwagi nad nieśmiałością. Nie zostaje się starym po przeżyciu pewnej liczby lat, zostaje się starym, gdyż porzuciło się swój ideał. Lata marszczą skórę, odrzucenie ideału marszczy duszę. Młodym jest ten, kto się dziwi i zachwyca. Stawia czoło zdarzeniom i znajduje radość w grze życia. Jesteś tak młody, jak twoja wiara. Tak stary, jak twoje zwątpienie. Tak młody, jak twoja ufność w siebie. Tak stary, jak twoje znużenie. Jesteś młody tak długo, jak długo jesteś wrażliwy. Wrażliwy na to, co piękne, dobre i wielkie. Wrażliwy na przyrodę, człowieka i nieskończoność - mogli usłyszeć młodzi podczas nabożeństwa.
Wśród uczestników byli m.in. gimnazjaliści z Krościenka, którzy w tym roku po raz pierwszy zaczęli przygotowywać się do bierzmowania w programie „Młodzi na progu”. Za nimi już kilka spotkań i zamknięte rekolekcje spotkania.
- Program przygotowań jest bardzo fajny. Przede wszystkim nie jest nudny. Bogaty w interakcje, nie siedzimy tylko i słuchamy, ale mamy możliwość odezwania się, wzięcia udziału w jakiejś grze, zabawie, które jednocześnie uczą. Byliśmy już na rekolekcjach, które były świetnym czasem na modlitwę, odpoczynek, bycie razem. Jakiegoś wielkiego przełomu na nich nie przeżyłem, bo pochodzę z bardzo katolickiej rodziny. Ale mogę powiedzieć, żeby był to dobry czas na umocnienie wiary - mówi Michał.
- W „Młodych na progu” najbardziej podobają mi się spotkania w grupach z animatorami świeckimi. Wolę ich niż księdza, ponieważ animator mówi naszym językiem, zrozumiałym dla nas. Podczas rekolekcji przeżyłam bardzo spowiedź świętą, adorację, modlitwę wstawienniczą. To był czas spotkania z Bogiem, czuło się to bardzo mocno. Pojawiła się radość, trochę wzruszenia. Czuję się szczęśliwsza - opowiada Julia.
Zabawa po nabożeństwie
ks. Zbigniew Wielgosz/Foto Gość
Na zakończenie miała miejsce wspólna zabawa w remizie OSP. Oprócz tańców wieczór uatrakcyjniła integracyjna gra „Ćwierćland”, w której uczestnicy podzieleni na grupy według czterech kolorów musieli stworzyć wyimaginowany obraz nieistniejącego kraju.