Nie wiadomo, czy kościół w Tłumaczu na Ukrainie przetrwałby do dzisiaj. Mieszkają tam jednak ci, którzy go pamiętają.
W drugą niedzielę Adwentu w kościołach w Polsce obchodzony jest dzień modlitwy i pomocy Kościołowi na Wschodzie.
Do wspólnot, które takiej pomocy potrzebują, należy parafia św. Anny w Tłumaczu. To niewielkie miasteczko na Pokuciu, znajdujące się niedaleko Ivanofrankivska. W 1882 r. został tam konsekrowany kościół, w którym czczony był obraz św. Anny Samotrzeciej. Sama miejscowość ma znacznie starszą metrykę, bo z XIV wieku, kiedy król polski erygował tam katolicką parafię.
– Dramatem w tak długiej historii miasta była II wojna światowa i jej konsekwencje, czyli zabranie Kresów przez Rosjan. Większość Polaków musiała opuścić Tłumacz, docierając m.in. do Wrocławia i okolic, gdzie żyje do dzisiaj prężna diaspora potomków tłumaczan. W samym mieście pozostali jednak Polacy. Kościół został zamknięty i szybko niszczał. Jak opowiada jedna z mieszkanek, pewnego dnia żołnierze otoczyli świątynię, by nikt nie przeszkodził ich planom. Zostały podłożone ładunki wybuchowe i kościół został wysadzony w powietrze. Na jego miejscu zbudowano kinoteatr – opowiada ks. Artur Zaucha, tarnowski kapłan, który opiekuje się wspólnotą w Tłumaczu, dojeżdżając tu
Kinoteatr został niedawno wykupiony i przekazany parafii. Abp Mieczysław Mokrzycki zainaugurował w hallu budynku odprawianie Mszy św., które do tej pory były celebrowane w maleńkiej kaplicy na cmentarzu.
Tłumaczanie mają marzenie, by wyremontować kinoteatr i odbudować chociaż fasadę kościoła, który stał w tym miejscu. Jak im pomóc? Pytania można kierować na adres ks. Zauchy: artur_zaucha@interia.pl.