Czas publicznej działalności Jezusa poprzedzony jest działalnością Jana Chrzciciela.
W kolegium Dwunastu czołowe miejsce zajmuje rybak Szymon. Jego powołaniu, które miało miejsce na początku działalności Jezusa (Łk 5,4-10), towarzyszyły szczególne okoliczności. Zgodnie z przekazem Łukasza apostoł ten otrzymał nowe imię – Piotr określające jego rolę we wspólnocie Dwunastu i w Kościele Chrystusa: miał stać się skałą i fundamentem. Całą listę zamyka Judasz Iskariota. Wymieniony jest on jako ostatni, gdyż sprzeniewierzył się swemu powołaniu i zdradził Jezusa, wydając Go w ręce arcykapłanów (Łk 22,47-48). Być może przydomek „Iskariota” nadała mu dopiero pierwotna wspólnota chrześcijan. Aramejskie słowo seqarja, od którego pochodzi to określenie, oznacza bowiem kłamcę. Niektórzy komentatorzy wskazują jednak, że prawdopodobnie chodzi tutaj nie o moralną ocenę postępowania Judasza, lecz o miejsce jego pochodzenia – leżące na południu Judei miasto Kariot. Inni z kolei uważają, iż przydomek apostoła wskazuje na jego przynależność do fanatycznej grupy sykaryjczyków, którzy usiłowali stawić zbrojny opór przeciw władzom rzymskim.
Jezus dokonał wyboru dwunastu apostołów. Ewangelista Marek zaznacza, że Chrystusa ustanowił kolegium Dwunastu po to, „aby z Nim byli”, gdyż właśnie ta zażyła relacja z Panem jest fundamentem ich misji w świecie (Mk 3,14). „Towarzyszenie Jezusowi” jest źródłem i zarazem treścią misji apostołów. Św. Marek zapisze, iż powoływani przez Jezusa zostawiali wszystko, by iść za Nim. Ojcowie zapiszą: „Poszli natychmiast. Prawdziwa wiara nie zna wahania: natychmiast słucha, natychmiast wierzy i podąża […]. Gdyby nie było czegoś boskiego na twarzy Zbawiciela, uczniowie zachowaliby się irracjonalnie, idąc za kimś, kogo wcześniej wcale nie widzieli. Czyż ktoś zostawia swojego ojca i idzie za kimś, w kim nie widzi nic więcej, niż widział w swoim ojcu? Oni jednak pozostawili swego ojca cielesnego, aby pójść za Ojcem duchowym. Tak naprawdę nie pozostawili ojca, lecz dopiero znaleźli prawdziwego Ojca. Co mówi ta scena? Że w twarzy Zbawiciela było coś boskiego, co dostrzegali ci, którzy za Nim poszli […]. Apostołowie pozostawili ojca, łodzie, cały majątek. Pozostawili świat i jego majątek. Porzucili to, co mieli. Bóg patrzy nie na wielkość porzucanych dóbr, ale na ducha tego, co porzuca”[11].