W Ochotnicy Górnej na spotkaniu opłatkowym zgromadzili się członkowie Związku Podhalan, Koła Gospodyń Wiejskich i wielu lokalnych stowarzyszeń.
Spotkanie rozpoczęło się Mszą św. w tamtejszym kościele parafialnym pod przewodnictwem bp. Leszka Leszkiewicza. Wokół ołtarza zgromadziło się 13 pocztów sztandarowych reprezentujących miejscowy i okoliczne oddziały Związku Podhalan (m.in. z Ochotnicy Dolnej, Tylmanowej, Szczawnicy czy Łącka, ale i Nowego Targu czy Dębna Podhalańskiego), miejscową drużynę harcerską i Ochotniczą Straż Pożarną. Przybyły także panie z Koła Gospodyń Wiejskich, przedstawiciele stowarzyszenia "Odkrywamy Gorce", lokalne władze, delegacje twórców ludowych polskich Karpat.
- Każdą niedzielną Mszę św. przeżywajcie we wspólnocie rodzinnej, a po niej świętujcie dalej w waszych domach, przy obiedzie, który w niedzielę powinien być świąteczny jak Wigilia - namawiał zebranych na Mszy św. bp Leszek Leszkiewicz. - Ten niedzielny stół, obiad powinien być przedsionkiem, przedsmakiem nieba - dodał.
Biskup mówił o roli mężczyzny i kobiety w domach, o roli męża i żony, ojca i matki. - Nie rozmieniajcie na drobne tego wszystkiego, czym was Bóg obdarzył - mówił, przekonując mężczyzn, by stali na straży domowego ogniska, tak by wszyscy w nim czuli się bezpiecznie, a kobiety by zadbały o jego ciepłą i życzliwą atmosferę, tak by wszyscy chcieli do niego wracać.
- Nie wierzcie, że wasza rola jest taka sama. Macie tę samą godność, ale różne powołania - tłumaczył.
- Nie wstydźcie się tradycji - namawiał, wzywając za papieżem Franciszkiem do pielęgnowania tradycji lokalnych i mówienia w domach gwarą. - Uczcie gwary młode pokolenie. To tworzy rodzinny klimat, mówiący nam o tym, skąd wyrośliśmy, i gdzie jest nasze źródło, nasza siła i moc - dodał.
Przemawiający w imieniu miejscowego oddziału Związku Podhalan jego prezes Krzysztof Dobrzyński dziękował biskupowi za te słowa. - Wasa homilia jest dowodem na to, ze ni mogło wos tu dzisiok zabraknąć - mówił.
Członkowie na czele z prezesem oddziału Związku Podhalan z Ochotnicy Górnej Krzysztofem Dobrzyńskim poprowadzili gości z kościoła do remizy na dalszą część spotkania, gdzie był czas na życzenia, połamanie się opłatkiem, wspólny obiad i kolędowanie Beata Malec-Suwara /Foto Gość Wiele miejscowych stowarzyszeń i inicjatyw świadczy o tym, że dba się tu o góralską tradycję i korzenie. Wspiera te działania także ochotnicki proboszcz ks. Stanisław Kowalik, który jest zarazem kapelanem Zarządu Głównego Związku Podhalan. Sam biegle włada gwarą i zakłada wyszyty góralskim haftem ornat.
Zachęca swoich parafian, by w każdą pierwszą niedzielę miesiąca i oni do kościoła zakładali regionalny strój. - Jedna krawcowa to kazała mi nawet za to podziękować, bo ma tyle zamówień z Ochotnicy Górnej. Nasze gaździny pokupiły nieraz i po 6 takich strojów na odmianę - uśmiecha się ks. Kowalik, który do swoich parafian mówi "moi pokochani".