Biskup Andrzej Jeż poświęcił wyremontowane organy w Lubczy.
- Te organy zostały wybudowane w 1956 roku. To jest bardzo przyzwoity instrument, 18 głosowy, tyle, że przez ostatnich ponad 20 lat był nieużywany i wymagał remontu. Udało się go przywrócić do życia, nawet uzupełnić o jeden głos, a traktura została zmieniona na elektropneumatyczną, tak że teraz, to właściwie nowe organy - mówi ks. Stefan Król, odpowiadający w diecezji za budownictwo organowe.
Remont organów to nie jedyna inwestycja, którą zafundowali sobie parafianie z Lubczy. - Cały rok był pełny pracy. Szczególnie pracochłonna była wymiana posadzki, potem był remont organów i na koniec nowe drzwi w kościele. To był rok pełny pracy, ale udźwignęliśmy te potrzebne inwestycje także dlatego, że się długo do nich przygotowywaliśmy - mówi Wojciech Chwał, wiceprzewodniczący Rady Parafialnej. Ale efekt jest wspaniały.
Te dzieła, mówi ks. Marek Kuzak, proboszcz parafii, to dzieło wiary i ofiarności parafian, ich przywiązania do Kościoła, nie tylko materialnego, ale przede wszystkim duchowego. Owoc poczucia współodpowiedzialności za wspólnotę wierzących. - Tu uczymy się miłości Boga i człowieka, w tej świątyni pod wezwaniem Najświętszego Serca Pana Jezusa. Staramy się zawsze, tak jak potrafimy, ofiarować Bogu to, co w nas najlepsze. Dlatego też podejmujemy wyzwania związane z wyglądem tej świątyni, mając świadomość, że robimy to dla samego Boga - mówi ks. Marek.
Granitowa posadzka, jak i odnowione organy i przebudowany przy okazji chór wyglądają imponująco. Posadzka jest piękna. Przed prezbiterium jest ułożony wzór serca i napis po łacinie „Bóg jest miłością”. - Ta granitowa posadzka wygląda naprawdę perfekcyjnie, nieskazitelnie - komplementował bp Andrzej Jeż.
- Chciałbym wam życzyć tego, abyście piękno sprawowanej liturgii wypełnionej śpiewem i dostojnym głosem organów mogli wprowadzić w swoje wnętrze. Aby to piękno pomagało wam chwalić Boga, podnosić serce ku niebu - życzył parafianom bp Andrzej Jeż w homilii.