W jednej z mieleckich parafii w ciągu 4 miesięcy powstało 6 róż rodziców modlących się za swoje dzieci.
- Pomysł zrodził się w sierpniu. Basia Serafin opublikowała na swoim Facebooku ciekawy artykuł o różach rodziców i pomyślałyśmy, że byłoby fajnie, gdyby się udało stworzyć taką jedną tutaj, w Mielcu, w naszej parafii – opowiada Małgorzata Kręcigłowa z mieleckiej parafii Matki Bożej Nieustającej Pomocy, jedna z inicjatorek Różańca rodziców.
Panie zaczęły podpytywać głównie wśród znajomych z pielgrzymki, czy chcieliby się przyłączyć. - Byłyśmy bardzo zdziwione odzewem i tym, jak wiele osób chce się modlić za swoje dzieci. Praktycznie żadna z osób, której mówiłyśmy o pomyśle, nie odmówiła - dodaje Basia Serafin.
Niemal w mgnieniu oka powstała jedna róża, po miesiącu kolejna, a potem następne dwie. W grudniu było ich już sześć. Teraz organizuje się siódma.
20-osobowe grupy rodziców modlą się w intencji swoich dzieci oraz dzieci pozostałych członków danej róży. - Nie zapominamy także o naszych chrześniakach - dodaje Małgorzata.
Każdy z rodziców odmawia codziennie jedną dziesiątkę Różańca z przypisaną mu na dany miesiąc tajemnicą. W ten sposób za dzieci odmówiony jest codziennie cały Różaniec.
Zdarza się, że rodziny odmawiają dziesiątek Różańca wspólnie o określonej godzinie. - U nas najczęściej o 19.00 - mówi pani Agata. Na modlitwę mieszkańców domu zwołują chłopcy: 7-letni Benedykt, 4-letni Franciszek i 2-letni Antoni, dzwoniąc dzwonkiem na Boże Ciało. Zapalają jamneńską świecę i modlą się wspólnie z rodzicami oraz babcią i dziadkiem, którzy z nimi mieszkają. - Nie zawsze się to udaje, ale cieszę się, kiedy tak jest, bo to jednoczy całą naszą rodzinę - zauważa mama chłopców.
Więcej o tej inicjatywie będzie można przeczytać w tarnowskim dodatku do Gościa Niedzielnego nr 5/2018.
Zobacz zdjęcia ze spotkania opłatkowego członków tych róż. Zapraszamy do GALERII.