Bp Andrzej Jeż pobłogosławił szkołę dla głuchoniemych w Bertuoa, którą prowadzi Ewa Gawin dzięki pomocy tarnowskich kolędników misyjnych.
Bbiskup tarnowski przekroczył 12 lutego granicę Republiki Środkowoafrykańskiej i Kamerunu i wieczorem, po odwiedzeniu dwóch wspólnot zakonnych (siostry dominikanki w Garoua-Boulai i siostry Michalitki w Betare-Oya), dotarł do Bertoua.
Następnego dnia w tym mieście, które jest stolicą archidiecezji o tej samej nazwie, miało miejsce uroczyste poświecenie szkoły dla dzieci głuchoniemych i z różnymi niepełnosprawnościami, wybudowanej przez Ewę Gawin dzięki funduszom zebranym przez kolędników misyjnych diecezji tarnowskiej.
W uroczystości poświecenia wzięli udział zaproszeni goście. Eucharystię celebrowało trzech biskupów i 25 księży, wśród których znaleźli się polscy misjonarze pracujący w Kamerunie, księża towarzyszący biskupowi Andrzejowi w podróży oraz dwóch misjonarzy przybyłych z Brazzaville: ks. Bogdan Piotrowski i ks. Maciej Fleszar. Przybyły też polskie misjonarki. Mszy św. przewodniczył arcybiskup Bertoua, Joseph Atanga w towarzystwie biskupa tarnowskiego Andrzeja Jeża i polskiego biskupa z sąsiedniej diecezji Jana Ozgi.
Biskup Andrzej zabrał głos na zakończenie Mszy św., podkreślając miłość i determinacje pani Ewy, ktora zaczęła już 29 rok posługi na kameruńskiej ziemi. Nazwał ja nawet Kamerunką, na co uczestnicy zareagowali oklaskami.
Reprezentacja uczniów szkoły, których obecnie jest 143, przedstawiła przybyłym różnorakie scenki oraz tańce. Pokazały scenę chrztu Pana Jezusa oraz codzienne sytuacje, w których często głuchoniemi nie są traktowani na równi z innymi. Sceny te były komentowane przez narratora.
Dzieci pokazały również różne tańce. Najbardziej wzruszający dla nas, Polaków, był polonez wykonany przez reprezentantów dzieci z internatu, z którego dzisiaj korzysta 32 dzieci. Taniec został przygotowany perfekcyjnie przez tarnowskie wolontariuszki Małgorzatę Pietruchę i Magdalenę Słowik. Zdumiewająca była precyzja ruchów i poczucie rytmu tych, którzy nie słyszą.
Szczególnymi gośćmi byli konsul Rzeczypospolitej Polskiej w Abudży (Nigeria) Cezary Milczarek z małżonką, konsul honorowy w Kamerunie Miriam Etoga, gubernator wschodniej prowincji Kamerunu, merowie miasta Bertua, przedstawiciele wojska, policji i żandarmerii oraz osoby odpowiedzialne w prowincji za sprawy socjalne i edukacji. Uczestniczyli tez rodzice niektórych uczniów.
Samo poświęcenie szkoły miało miejsce na końcu uroczystości, a dokonało się przez ręce biskupa Andrzeja i arcybiskupa miejsca. Całość uroczystości została zakończona wspólnym posiłkiem.
Po południu biskup spotkał się z ekipą nauczycieli i wychowawców szkoły i internatu, która liczy 30 osób.
Szkoła w Bertoua została założona przez Ewę Gawin w 2006 roku. Jej powstanie i funkcjonowanie finansuje diecezja tarnowska, która do tej pory, na ciągle prowadzony projekt kolędników misyjnych z 2011 roku, przekazała ponad 2 mln zł. Wiedzą o tym Kameruńczycy, którzy w telewizji kameruńskiej mieli okazje o tym usłyszeć.
Zanim pani Ewa zaczęła ten projekt, zgromadziła 4 uczniów. Dzisiaj jest ich 142, w wieku od przedszkolnego do osiemnastu lat. Uczniowie szkoły pochodzą z całego Kamerunu, przybywają nawet z odległości 400 kilometrów. Od niedawna funkcjonuje internat zaadoptowany w salach przeznaczonych do nauki. Najnowszą, udaną i fachowo przeprowadzoną inwestycją jest oświetlenie szkoły i domu mieszkalnego. Zainstalował je fachowo Piotr Piecuch, który nie pierwszy raz odwiedził Afrykę. W szkole zostało zamontowane 36 ogniw fotowoltaicznych (parasolów), z których każdy posiada 260W oraz 12 akumulatorów (24V) o pojemności 2000Ah każdy. Zamontowano też system zabezpieczeń odgromowych oraz system zabezpieczeń przepięciowych na prąd stały i na prąd zmienny, a także nowoczesny system sterowania tzw. falownikiem (inwerterem - urządzenie, które kontroluje poziom naładowania baterii, system pracy baterii, faluje prąd ze stałego na zmienny, a także ma możliwość ładowania akumulatorów). Cały system jest dość nowoczesny, dlatego też bardzo ważnym czynnikiem był odpowiedni montaż tych urządzeń oraz ich programowanie. Taki sprzęt nie jest jeszcze dostępny w Kamerunie i niewiele osób umie go zamontować. Przedsięwzięcie to sfinansowali kolędnicy misyjni 2015. Warto było zainwestować 120 tys. zł., nie tylko po to, by promować ekologię przez wykorzystanie odnawialnych źródeł energii, ale by np. dzieci z internatu, które nie mogą artykułować swych dźwięków, mogły porozumiewać się do końca razem spędzanego dnia i by podczas nauki w szkole można było korzystać z urządzeń wymagających prądu. Wszyscy się cieszą, a zwłaszcza misjonarze, że dom, w którym mieszka obecnie trzyosobowa ekipa naszych dzielnych pań (Ewa, Małgorzata i Magdalena), jest zawsze otwarty i służy misyjnym zadaniom.
Warto przypomnieć, ze oddana posługa pani Ewy Gawin została doceniona przez autorytety kościelne i państwowe: