Młodzi z jezuickiej wspólnoty z parafii kolejowej w Nowym Sączu nabierają duchowych sił w domu rekolekcyjnym w Ciężkowicach.
- Wspólnota Magis to stosunkowo nowa propozycja duszpasterska zakonu, bo powstała na początku XXI wieku. Powstała na bazie oazy Ruchu Światło-Życie, ale ma nowy charakter związany z duchowością ignacjańską, z ćwiczeniami duchowymi, z praktyką rachunku sumienia - mówi o. Zbigniew Szulczyk, opiekun wspólnoty.
Od co najmniej 12 lat taka grupa działa w Nowym Sączu. - Należą do niej młodzi, generalnie od II klasy gimnazjum do matury. Są z miasta i okolic, a niektórzy, żeby dojechać na spotkania, muszą półtorej lub godzinę spędzić w autobusie - dodaje ojciec.
Nazwa wspólnoty wywodzi się z duchowości ignacjańskiej. - Magis oznacza bardziej, więcej. Chodzi o to, by żyć bardziej, nie zadowalać się przeciętnością, ale coraz więcej od siebie wymagać, by móc odpowiedzieć na Boże wezwania i dać z siebie wszystko - tłumaczy o. Zbigniew.
Magis to nie tylko nazwa, ale droga. Formacja we wspólnocie opiera się na czterech filarach - stopniach: wspólnota, służba, ewangelizacja, modlitwa. Każdy stopień kończy się rekolekcjami. Młodzi są podzieleni na małe grupki, w których spotykają się pod kierunkiem animatora. Mają także czwartkowe wspólne modlitwy, a w piątki magisową Mszę św.
Celem wspólnoty jest, by młodzi rozwijali się osobowo, tworzyli wspólnotę, która razem doświadcza Boga, otwiera się na innych, która przygotowuje młodych do tworzenia właściwych relacji w dorosłym życiu, do rozeznania swojego powołania czy to w małżeństwie, czy w kapłaństwie. Po skończonej formacji młodzi mogą dalej działać w duszpasterstwie akademickim.
A kiedy nie mogą? - W Nowym Sączu istnieje jedyna w Polsce wspólnota MagisPlus, przeznaczona dla dorosłych, w domyśle rodziców młodzieży, która była w Magisie. Ale okazało się, że chcą do niej należeć osoby, które już były w Magisie lub chcą poznać duchowość ignacjańską. Są więc studenci, małżeństwa, osoby starsze - wyjaśnia o. Zbigniew.
Wartością Magis jest to, że młodzi są we wspólnocie, znajdując w niej bezpieczną przestrzeń, w której czują się dobrze, są akceptowani.
- W grupkach mogą się nawet pokłócić, godzić, zrobić razem coś pożytecznego, szczerze pogadać. Mają okazję poznać ignacjański rachunek sumienia, medytację, poznać metody pracy nad sobą. Magisowiczów można zobaczyć jako wolontariuszy w szkołach, w parafii kolejowej pomagają w przygotowaniu młodzieży do bierzmowania prowadząc małe grupy. Widać ich i słychać podczas nabożeństw i Mszy św. Ważne jest przede wszystkim to, jakimi stają się ludźmi - podkreśla opiekun.
Więcej o sądeckim Magisie przeczytacie w najnowszym 7 numerze „Gościa Tarnowskiego”.