Biskup tarnowski Andrzej Jeż wspomina swoją podróż do RCA i Kamerunu.
- Tylko dwie diecezje - Bangi i Mbaiki - mają względny spokój. W połowie diecezji Bouar, gdzie biskupem jest tarnowski kapłan bp Mirosław Gucwa, sytuacja jest ustabilizowana, zaś w drugiej części, północnej, cały czas toczą się walki. Pozostałe diecezje muszą zmagać się z ustawicznym stanem wojny - mówił bp Andrzej Jeż wczoraj wieczorem w tarnowskiej katedrze w kontekście dzisiejszej niedzieli, która jest dniem modlitwy, postu i solidarności z misjonarzami.
Swoimi obserwacjami i wrażeniami z podróży do Republiki Środkowoafrykańskiej i Kamerunu, jaką odbył pod koniec stycznia i w pierwszej połowie lutego, dzieli się także z naszymi czytelnikami. Cały wywiad będzie można przeczytać w tarnowskim dodatku do "Gościa Niedzielnego", który ukaże się na następną niedzielę.
Biskup mówi o toczącej się w RCA rebelii i głównych jej powodach. - Potężne firmy, korporacje międzynarodowe mają swoje interesy w tym, aby wojna trwała, bo wtedy mogą spokojnie wydobywać uran, złoto, kamienie szlachetne, itp., dzieląc między sobą zyski i wpływy. Do tego dochodzi tendencja do korupcji i podpisywanie przez rząd umów, na których państwo i naród traci, a zyskują prywatne korporacje i inne państwa - zwraca uwagę bp Jeż.
Jednak na tym pesymistycznym tle - jak zaznacza biskup - rysuje się wielka nadzieja, jaką daje Kościół. - To jedyna instytucja, która troszczy się o człowieka porzuconego przez państwo i siły międzynarodowe. Należy tutaj wyrazić szacunek i uznanie dla zgromadzeń zakonnych żeńskich i męskich, księży fideidonistów, w tym i naszych kapłanów, oraz osoby świeckie, którzy nie wycofali się z ognia rebelii, lecz nadal służą najbardziej ubogim, chorym i potrzebującym opieki duchowej - dodaje.
Jest pełny uznania dla rozległości pracy misjonarzy, nie tylko w wymiarze geograficznej przestrzeni. Ich troska o edukację czy opiekę medyczną mieszkańców Afryki także wpisuje w misję ewangelizacyjną i rozwój duchowy tych, do których zostali posłani.
Pasterz Kościoła tarnowskiego zwraca uwagę także na ogromny udział tarnowskich diecezjan w dziełach dokonywanych rękami misjonarzy. - Wprost nie wyruszają na misyjny szlak, ale są razem z misjonarzami poprzez swoją modlitwę, pomoc materialną, życzliwość czy korespondencję. Bardzo dziękuję za tę wspólnotę serc! - dodaje bp Jeż.