- To oni są i będą w swoich parafiach formatorami swoich rówieśników. My formujemy ich - mówi ks. Marcin Baran, diecezjalny duszpasterz młodych.
W Tarnowie 10 marca odbyły się rekolekcje dla parafialnych i dekanalnych animatorów młodzieży. Uczestnicy, których przyjechało do Tarnowa kilkuset, wypełnili halę przy ul. Gumniskiej. Po uwielbieniu, które poprowadzili uczestnicy Diecezjalnych Warsztatów Muzycznych, był czas świadectw i konferencji. Po przerwie Mszę św. celebrował bp Leszek Leszkiewicz.
Wśród młodych, którzy pojawili się w Tarnowie, byli reprezentanci wspólnot Ruchu Światło-Życie, Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży, grup apostolskich, których w parafiach diecezji jest najwięcej. - Prosiliśmy księży także o to, żeby, jeśli nie ma młodzieżowych wspólnot w parafii, wydelegowali, wysłali do Tarnowa dwoje młodych, chętnych, aktywnych ludzi - mówi ks. Artur Mularz z Wydziału Duszpasterstwa Młodzieży tarnowskiej kurii. Bo nawet jeśli dziś nie ma w jakiejś parafii młodzieżowej wspólnoty, nie znaczy to, że nigdy nie będzie czy nie może być. - Trzeba, żeby byli młodzi, którzy powiedzą: „Proszę księdza, my szkolimy się, dostajemy formację, to może byśmy poprowadzili, udźwignęli prowadzenie wspólnoty młodzieżowej?”. Twierdzę, że w każdej parafii znajdą się tacy młodzi ludzie. My zapraszamy ich do nas, na to spotkanie, chcemy im pomóc, chcemy ich duchowo uposażyć, ożywić, zaanimować, by oni potem zrobili to w swoich parafiach ze swoimi rówieśnikami - mówi ks. Marcin Baran, dyrektor Wydziału Duszpasterstwa Młodzieży tarnowskiej kurii.
Młodzieżowa wspólnota w parafii jest młodym potrzebna. - My się wzmacniamy, łatwiej nam wzrastać w wierze w grupie, łatwiej ją wyznawać, łatwiej radzić sobie z trudnościami - mówi Karolina Kacwin, 15-latka z Krościenka. Ogromną robotę mają do wykonania wobec swoich rówieśników. - Mnie na pierwsze spotkanie przyprowadziła przyjaciółka. Poszłam dla towarzystwa, bo nie miała z kim pójść. Spróbowałam, zasmakowałam formacji i zostałam. Potem były szkolenia, rekolekcje, teraz czuję, że to moja droga, a wcale nie byłam szczególnie kościółkowa - opowiada Magda Szczepanek z Pustkowa-Osiedla. Wspólnota młodzieżowa jest ważna. - Tu wiara się rodzi i umacnia. Ksiądz czuwa, kierunkuje, pomaga, ale wspólnota pociąga i ciągnie wgłąb wiary i kiedy rozmawiamy o Chrystusie, o swoich doświadczeniach, to każde, nawet proste zdanie naszego rówieśnika ma walor świadectwa. To jest bardzo ważne, bo to pociąga do tego, żeby żyć z Jezusem - mówi Justyna Gizicka z Krościenka.
Potrzebne są młodym grupy w parafiach. Przydałby się także tam, gdzie nie ma, także program formacyjny, droga, żeby nie było sytuacji, że młodzi przywiązują się do księdza, a nie do Jezusa. Przydaje się także metoda, podejście. - Jezus oderwał apostołów od ich zwykłych zajęć, ale też wykorzystał ich zdolności, umiejętności. Warto, by młodzi, każdy młody znalazł swoje miejsce w grupie, żeby w niej miał co robić. Fajnie, żeby jeden był muzyczny, drugi od śpiewania, bo umie, trzeci, żeby potrafił poprowadzić modlitwę, ale kolejny ma zdolności organizacyjne i przygotuje nam pielgrzymkę, a ktoś inny upiecze placek. To wszystko są cenne talenty, które mogą pracować dla wspólnoty - mówi ks. Baran.