Wymowna trasa EDK - z grodu męczennika do domu męczennicy drogą męczeństwa, jakie podjął Bóg z miłości do człowieka. Wszystkich tras w diecezji tarnowskiej jest ponad 60.
23 marca po Mszy Świętej o godz. 18 z kościoła w Szczepanowie wyruszy Ekstremalna Droga Krzyżowa, by po ponad czterdziestu kilometrach wędrówki w ciemności i milczeniu dotrzeć do domu bł. Karoliny Kózkówny w Wał Rudzie.
Szczepanowska Ekstremalna Droga Krzyżowa to z jednej strony wyczerpujący 45-kilometrowy marsz wiodący przez bardzo zróżnicowany teren od asfaltowej jezdni przez polne drogi i leśne ścieżki po zupełne bezdroża, gdzie jedyną wskazówką jest punkt orientacyjny ukryty w ciemnościach.
Z drugiej strony natomiast to wyprawa pełna symbolicznych duchowych odniesień. Tak bowiem z grodu św. Stanisława, biskupa i męczennika, który za wierność Bogu i miłość do Boga w drugim człowieku zapłacił najwyższą cenę zmierzamy do domu bł. Karoliny, nastolatki, która w obronie czci właściwej każdej kobiecie i wierności Bogu ponosi śmierć męczeńską, a wszystko to w ramach drogi męczeństwa, drogi krzyżowej, którą podjął Bóg z miłości do człowieka.
Znakomicie z tak ujętą Ekstremalną Drogą Krzyżową korespondują tegoroczne rozważania, których hasło przewodnie brzmi: "Droga pięknego życia". To tylko pozorny paradoks, że w drodze przesiąkniętej cierpieniem, krwią i śmiercią - w warstwie duchowej i już tak całkiem namacalnie - odczuwając coraz większy brak komfortu, zmęczenie i ból, rozważania będą dotyczyć pięknego życia. Przecież nie warto życia przeżyć byle jak. Jeśli żyć to - jak głosi hasło całej idei EDK - warto żyć ekstremalnie. Dla wielu przejście Ekstremalnej Drogi Krzyżowej było początkiem takiego życia.
Droga zaczyna się lekko i niewinnie, ot nocna wędrówka przerywana krótkimi postojami na kolejne stacje. W pewnym momencie do człowieka zaczyna jednak docierać, że nie wszystko jest w porządku. Nogi są coraz cięższe, coraz bardziej obolałe, szelki plecaka coraz bardziej uwierają, odczytywanie kolejnych stacji staje się coraz trudniejsze, senność coraz bardziej przeszkadza w marszu i rozważaniu treści.
Paradoksalnie to właśnie wtedy, gdy te wszystkie trudności zaczynają odbierać radość wędrówki, zaczyna się prawdziwa droga krzyżowa, zaczyna się siać ziarno, którego owoce zbierze się dopiero później, gdy ekstremalna droga zamieni się w ekstremalne życie, życie, w którym podejmujemy wyzwanie, by żyć tym, do czego zostaliśmy stworzeni. Owoce Ekstremalnej Drogi Krzyżowej przychodzą później, gdy już nogi o niej zapomną, ale głowa i serce ciągle pamiętają. W nich właśnie wysiłek i przeżycia tej nocy pracują.
W tym roku na terenie diecezji tarnowskiej zostało wytycznych ponad 60 tras EDK. Po raz pierwszy EDK wyruszy m.in. z Dębna czy Trzciany. Najwięcej tras zostało wytyczonych z Mielca (14). Stąd wyjście wszystkich uczestników EDK odbędzie 16 marca po Mszy św. o godz. 19.30 w kościele pw. Matki Bożej Nieustającej Pomocy. 16 marca EDK wyruszy także z Grybowa i Jasienia.
Ekstremalna Droga Krzyżowa z Tarnowa, skąd zostało wytyczonych 9 tras, rozpocznie się 23 marca Mszą św. o godz. 20 w kościele księży misjonarzy w Tarnowie (parafia pw. Świętej Rodziny). EDK rejonu Nowy Sącz- Św. Kazimierz będzie miała miejsce także 23 marca i rozpocznie się Mszą św. o godz. 20.30 w kościele św. Kazimierza w Nowym Sączu.
Wszystkie trasy EDK są dostępne na stronie edk.org.pl i poprzez tę stronę odbywają się także zapisy.
Pomysłodawcami Ekstremalnej Drogi Krzyżowej byli ludzie działający w krakowskim środowisku akademickim prowadzonym przez ks. Jacka Stryczka. Celem tego pomysłu jest znalezienie rodzajów pobożności w pędzącym, szybko zmieniającym się świecie, pobożności, która pozwoli połączyć Ewangelię i nowoczesność.
W tym roku dystans od 40 do 130 km przejdzie około 100 tys. osób w 20 krajach. Porównanie tych danych z cyframi z poprzedniego roku, gdzie w 11 krajach udział w EDK wzięło ponad 60 tys. pątników pozwala zauważyć popularność i potrzebę tej formy wyrazu pobożności i zarazem tej specyficznej formy duchowości czerpiącej z duchowości franciszkańskiej - połączenie sfery duchowej z maksymalnym zaangażowaniem ciała.