Co łączy św. Piotra i św. Pawła - o tym w najnowszym studium biblijnym. W tym roku wszystkie wykłady są poświęcone tajemnicy Kościoła.
Przychodzi jednak wybawienie.
Tak, z tej otchłani Bóg go wyprowadza swoja cudowną interwencją. Oto dowiadujemy się, że nagle w nocy w celi, gdy nazajutrz Piotr miał być stracony, pojawia się anioł. W ciemności pojawia się światło, a z rąk Piotra opadają kajdany, bramy się otwierają. Jest jednak wyraźnie podkreślone, że wszystko dokonuje się tylko dzięki Bożej mocy. Piotr do końca jest zagubiony i bezradny. Kuriozalnie brzmią polecenia anioła skierowane do Piotra, aby się przepasał, założył sandały czy narzucił szatę. Z przymrużeniem oka można powiedzieć, że anioł wydaje takie polecenia Piotrowo jak mama ubierająca przedszkolaka do wyjścia z domu w chłodniejszy dzień. W ten sposób jednak podkreślone jest Boże działanie. Uwolnienie w najmniejszym stopniu nie zależy od Piotrowych sił. Tak rozbłyska światło Paschy. Nie przypadkowo św. Łukasz dwukrotnie podkreśla, że wszystko to dzieje się zaraz po święcie Paschy, a więc momencie, gdy Izrael wspominał wyzwolenie z egipskiej niewoli. Tak Piotr zostaje wyciągnięty Bożą mocą z cielności ku światłu. Jest to piękny obraz Apostoła, który jest powołany do tego, aby w swoim życiu szedł tą samą ścieżką, jaką szedł jego Mistrz, a był to droga paschalna – od śmierci do życia.