Biskup Stanisław Salaterski przewodniczył Mszy św. rozpoczynającej Ekstremalną Drogę Krzyżową z Tarnowa, pobłogosławił uczestników i sam też poszedł.
W tym roku z rejonu EDK Tarnów wyznaczonych zostało 9 tras Ekstremalnej Drogi Krzyżowej. Zarejestrowało się na nią prawie 400 osób. Pakiety z rozważaniami odebrało ok. 320, ale wyruszyło z kościoła misjonarzy pewnie ok. 500 pątników.
Choć Ekstremalna Droga Krzyżowa cieszy się coraz większą popularnością, nie o statystki i liczby tu chodzi - mówił bp Stanisław Salaterski Beata malec-Suwara /Foto Gość - Nie o statystyki, liczby i szok reklamowy tu jednak chodzi. Chodzi o to, żeby dusza odżyła, żeby dusza, która obudzi się dla Pana Boga, trzymała się w dalszym życiu krzyża, żyła mocą, mądrością i miłosierdziem płynącym z krzyża, owocowała piękniejszym życiem, wspanialszymi czynami, większą pewnością, że Bóg jest obecny przy mnie w moim życiu w takim, jakie ono jest z moimi słabościami i zwycięstwami, problemami i mądrością - mówił bp Stanisław Salaterski w czasie homilii Mszy św. 23 marca w kościele misjonarzy na rozpoczęcie EDK rejonu tarnowskiego.
- Szukamy ciągle sposobów i dróg, by znaleźć wymowę Jezusowego krzyża i by nasza odpowiedź była jak najbardziej pełna, godna, owocna dla naszej przyszłości, dla naszej wieczności - mówił biskup, zauważając, że wśród życiu coraz większej liczby osób sprawdza się właśnie ten sposób odkrywania Pana Boga, otwierania się na Jego łaskę, przywracania właściwej hierarchii wartości nie tylko na czas tej jednej nocy.
- Ufamy, że i ta nasza Ekstremalna Droga Krzyżowa będzie takim otwarciem na Pana Boga, sprawi, że dusza kogoś z nas odżyje, zacznie inaczej bić. Ufam, że pomoże nam w dalszym życiu być blisko Jezusowego krzyża - dodał bp Stanisław.
Zachęcał, by w czasie Mszy św. modlić się o to, żeby Pan Jezus, który jest wtedy blisko nas, błogosławił wszystkim uczestnikom i był z nimi w ten nocny, mroźny i męczący czas, a wtedy droga, którą wyruszą, będzie jak ta, która wiodła kiedyś uczniów do Emaus.
- Rozpoznając Jezusa, bądźmy radośni, pełni nadziei, odważni, by poradzić sobie z życiem i wszystkimi wyzwaniami, które ono przed nami postawi - życzył.
Na Kozieniec, gdzie wyruszył także bp Stanisław Salaterski, mogło dotrzeć w tym roku ok. tysiąca uczestników Ekstremalnej Drogi Krzyżowej Beata Malec-Suwara /Foto Gość Biskup Stanisław sam także wyruszył w Ekstremalną Drogę Krzyżową. W tym roku na Kozieniec. To jeden z najpopularniejszych punktów docelowych w regionie. Nie tylko dla pątników wyruszających z Tarnowa, ale także m.in. Nowego Sącza.
Na Kozieniec może dotrzeć ok. tysiąca uczestników Ekstremalnych Dróg Krzyżowych. Tam czczony jest XVII-wieczny obraz Chrystusa dźwigającego krzyż, ale mieszkańcy od wieków widzą w nim Miłosiernego Chrystusa i dziękują za Jego łaski tu otrzymywane.
Ekstremalna Drga Krzyżowa wyruszyła z Tarnowa po raz 6. Uczestniczy w niej coraz więcej osób, mimo tego, że nowych rejonów EDK wciąż przybywa. - Są takie osoby, które kiedyś szły z Tarnowa, a teraz robią EDK u siebie, tj. w Dębnie czy Gorlicach. Jeszcze w ubiegłym roku 14 osób z Dębna szło tarnowską EDK, w tym roku wyznaczyli tam już swoją trasę, na którą zapisało się 190 osób - mówi Michał Pawłowski, leader EDK Tarnów.
Wcale nie dziwi go coraz większa popularność Ekstremalnej Drogi Krzyżowej wśród ludzi.
- Jak ktoś pójdzie pierwszy raz, to będzie wiedział, o co chodzi. Wartość nieszablonowych rozważań, czas na własne przemyślenia i radość z przejścia tej drogi, zmierzenia się z samym sobą w trakcie tych 40 czy 50 km stanowi o wartości EDK. Ona realnie zmienia człowieka, sprawia, że nie chce zatrzymać tego doświadczenia tylko dla siebie, ale chce też zabrać innych, by i oni mogli je przeżyć - uważa Michał Pawłowski.